Najnowsza nawigacja NavRoad wyróżnia się z zewnątrz obudową w kolorze „piano black”.


Z kolei tył nawigacji wykonano z matowego tworzywa sztucznego, które zapobiega nadmiernemu zbieraniu odcisków palców.


Materiały użyte do budowy tej nawigacji są dobrej jakości, a ich spasowanie jest bez zastrzeżeń. Przednia szyba dobrze chroni ekran, a ilość przycisków ograniczono jedynie do włącznika – obsługa 5-calowej nawigacji jest w pełni dotykowa. Dodatkowym atutem jest rozdzielczość 800×480 pikseli, która umożliwia dobre odwzorowanie kolorów oraz optymalną czytelność obrazu.


Widoczne ikony i grafiki są czytelne w każdych warunkach drogowych, również w silnym słońcu. Wracając do wspomnianego dotyku, sprzęt został wyposażony w rysik, który wspomaga dotyk palcem, w miejscach, gdzie ikonki są mniejsze. Ekran poprawnie reaguje na nasze palce, chociaż czasem należy mocniej wcisnąć ikonkę, aby uruchomić daną funkcję.


Lewy bok urządzenia wyposażono w gniazdo słuchawkowe, złącza: Video-in, microUSB i mikrofon.
Tył PND to wbudowany głośnik, przycisk Reset, gniazdo microUSB i magnetyczne złącze do montażu nawigacji na szybie samochodu. Gośnik zamontowany na tylnej ścianie urządzenia zapewnia bardzo dobrą emisję komunikatów z nawigacji, nawet przy szybkiej jeździe, gdzie bywa głośno w samochodzie.


NavRoad X5, czyli nawigacja samochodowa bez kabli. Jak już wcześniej wspomniałem, do mocowania GPSa do uchwytu, służy aktywny uchwyt magnetyczny.

Jak widać na załączonym obrazku – działa bardzo łatwo – zarówno montaż, jak i demontaż urządzenia niespełna sekundę i jest banalnie proste. A dzięki temu, że ładowarka podłączona jest do uchwytu, a nie nawigacji nie niszczy wtyczki ładowania. W uchwycie zaimplementowano najważniejsze złącza: microUSB, które zabezpiecza nieprzerwany dopływ zasilania do urządzenia bez konieczności bezpośredniego podłączania przewodu do nawigacji.

Dodatkowym atutem, który powinien przekonać klientów do zakupu urządzenia jest także złącze Video-In, które wyposażono uchwyt magnetyczny, dzięki czemu nawigację można bardzo łatwo rozszerzyć o funkcję kamery cofania.


Dzięki temu kierowca łatwiej dostrzeże niebezpieczne sytuacje na drodze podczas cofania. Zasilanie kamery należy podłączyć do światła cofania. Podłączenie do światła wstecznego wykorzystywane jest do wykrycia załączenia biegu wstecznego (zapalenia światła cofania) – obraz z kamery tylnej, wraz z pomocniczymi liniami ułatwiającymi parkowanie, pojawia się na całym ekranie. Gdy wsteczny bieg zostanie rozłączony obraz powraca do poprzedniego stanu. W warunkach dziennego oświetlenia kamera przekazuje kolorowy obraz. Do pracy w nocy wyposażona jest w podczerwone diody LED pozwalające na obserwację w ciemnościach.



Sprawdzone i jak widać na zamieszczonych zdjęciach działa to bardzo dobrze. Czas od włączenia biegu wstecznego do uruchomienia (mowa o sytuacji, gdy ekran PND jest włączony) obrazu mieści się w około 3 sekundach. Myślę, że nie jest źle, przy tym manewrze liczy się bezpieczeństwo, które nie zawsze ułatwiają gabaryty naszego samochodu i wysoko umieszczone tylne szyby.


Kamerę można zainstalować w dowolnym miejscu np. nad tablicą rejestracyjną, w zderzaku, za szybą bądź w tylnej klapie auta, podłączając ją do nawigacji dzięki wejściu VIDEO-IN . Długość kabla: 15 metrów. Jeżeli chodzi o jej montaż, to raczej w tym celu pojechałbym do znajomego elektryka, niż zrobiłbym to sam. W prostych instalacjach nie ma, nie było z tym większego problemu. Inaczej jest w najnowszych, skomputeryzowanych samochodach, gdzie mogliśmy nawet napotkać komunikat na wyświetlaczu o błędzie.


Dla potrzeb tego testu zastosowałem kamerę przewodową, z odporną na warunki atmosferyczne obudową marki Navroad, która umożliwia jej pracę praktycznie w każdych warunkach drogowych.