Już nie tylko za SMS-y wysyłane z Egiptu czy Tajlandii możemy otrzymać rachunek, który zwali nas z nóg. Wystarczy, że podczas naszego pobytu w Polsce w tzw. strefie przygranicznej telefon połączy się z obcą siecią i już będziemy dzwonić po stawkach zagranicznych. Jak tego uniknąć?
Wysokość ewentualnych dodatkowych opłat naliczonych przez operatora zależy od tego, przy której granicy wypoczywamy. „W miejscowościach położonych na zachodzie czy też południu Polski – niedaleko państw znajdujących się w Unii Europejskiej – stawki będą niższe i z góry ustalone. Szczególnie ostrożni musimy być natomiast w pobliżu granicy wschodniej, blisko Ukrainy i Białorusi. Tam stawki mogą okazać się znacznie wyższe” – mówi w wywiadzie dla serwisu infoWire.pl Aleksander Siczek, sales manager z firmy Infobip.
Dlaczego tak się dzieje? Obecnie każdy operator telefonii komórkowej zapewnia możliwość prowadzenia rozmów telefonicznych niezależnie od lokalizacji klienta. Nasz telefon będzie się automatycznie łączył z siecią, która ma najsilniejszy sygnał w danym miejscu. W miejscowościach przygranicznych są to często zagraniczni operatorzy.
Aby uniknąć wyższych opłat, najlepiej wyłączyć usługę roamingu lub też sprawdzać przed każdym połączeniem, z jaką siecią jest połączony nasz telefon. „Szczególnie należy uważać na wysyłanie MMS-ów, gdyż ich koszty mogą okazać się dosyć wysokie” – radzi rozmówca.
źródło: infoWire.pl
Kan
To nie tylko problem turystów, ale i mieszkańców przygranicznych stref
No mieszkańcy to raczej od dawna dają sobie z tym radę, nie sądzisz? Raczej przyjezdnym trzeba przypominać…
Niechciany roaming mega kosztowny przy granicy z Białorusią i Ukrainą: w Podlaskiem, Lubelskiem* i Podkarpackiem*. Nie wiem, czemu z ’-kiem*’ się pisze, nie bardzo mi to pasi, więc merytoryczne opinie – nawet domorosłych 'Miodków’ – przyjmę z pokorą.
O bezwiedny roaming przy granicy nie muszę się martwić klienci Vodafone.de w planie Red 20 GB z opcją EU w abonamencie. Tutaj wszystkie nolimity rozmów, smsów, MMS-ów i videotelefonii plus 20 GB mobilnego internetu miesięcznie działają w sieci każdego kraju EU (plus Turcja, Szwajcaria, Kanada i USA), przy czym wymienione usługi wychodzące (i oczywiście odbierane video/rozmowy, MMS-y) bez limitu działają na wszystkie numery kraju roamingowego oraz oczywiście na macierzyste (do Niemiec).
Dlaczego literka 'R’ przy beleczkach mocy sygnału gsm jest na wyświetlaczach tak maleńka? Powinna być większa, kontrastowa i pulsująca, by użytkownik z daleka widział, że jest w roamingu zagranicznym i odpowiednio do tej wiedzy postępował. To by oszczędziło opisanych w tym newsie a niechcianych kosztów i problemów milionom ofiar bezwiednego, przygranicznego roamingu. Dlatego postuluję do twórców programów: uwzględnijcie to w kolejnych 'OS-ach’ i 'apkach’, przynajmniej w ich 'nakładkach’, tworząc dużą, wyraźną i pulsującą literkę 'R’, wyświetlającą się na brzegu ekranu przy zalogowaniu do zagranicznej sieci komórkowej.
ostatnio czytałem, że w abonamencie jest dostępna jakaś strefa roamingu. może ona by pomogła na takie problemy?
LesH: np.: http://sjp.pwn.pl/slowniki/lubelskiem.html
Dzięki. Tak ma być.