Stworzenie sieci internetu szerokopasmowego dla ściany wschodniej ma być największym tego typu projektem w Unii Europejskiej. Będzie kosztować 1,4 mld zł, z czego miliard to środki unijne. Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji wciąż jednak zastanawia się, w jaki sposób skłonić firmy do tworzenia sieci tam, gdzie jest to ekonomicznie nieopłacalne. Zgodnie z Narodowym Planem Szerokopasmowym do końca tego roku każdy Polak ma mieć dostęp do internetu.
Narodowy Plan Szerokopasmowy przewiduje też, że do 2020 r. w Polsce będzie powszechny dostęp do internetu o prędkości co najmniej 30 Mbps. Obecnie tylko 4 proc. łączy pozwala osiągnąć takie parametry – unijna średnia jest ponad dwukrotnie wyższa. Plan zakłada też, że co najmniej połowa polskich gospodarstw domowych będzie w 2020 r. korzystała z dostępu do sieci o prędkości co najmniej 100 Mbps.
Plan jest ambitny, bo w 2012 r. tylko 67 proc. polskich gospodarstw domowych miało dostęp do internetu szerokopasmowego. Unijna średnia jest o 5 punktów procentowych wyższa. Dużo gorzej wypadamy w statystyce dotyczącej tzw. penetracji łączy szerokopasmowych, czyli liczby łączy umożliwiających dostęp do szybkiego internetu na 100 osób. Na początku 2011 r. wskaźnik ten wynosił zaledwie 16 proc. Unijna średnia to 26,5 proc.
Najgorzej jest na wschodzie Polski, zwłaszcza w województwach świętokrzyskim i lubelskim. Wskaźnik penetracji łączy szerokopasmowych wynosi tam tylko nieco ponad 10 proc., a do tego brakuje zakończeń łączy optycznych, które umożliwiają rozwój sieci. Niewiele lepiej jest na Podlasiu i w kujawsko-pomorskiem. Województwo podkarpackie również ma bardzo niski wskaźnik dostępu do szybkiej sieci, ale za to jest liderem pod względem odsetka miejscowości, do których doprowadzone są łącza optyczne.
Właśnie na tych najsłabszych obszarach koncentruje się Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji odpowiedzialne za zwiekszanie dostępu do internetu w Polsce. Ministerstwo cały czas pracuje jednak nad sposobem zwiększenia dostępu do internetu szerokopasmowego na wschodzie kraju.
– Poszczególne regiony podjęły się bardzo trudnych projektów budowy internetu szerokopasmowego, jak chociażby Program Operacyjny Polski Wschodniej. Myślę, że to taki sztandarowy program naszego kraju, na który też bardzo liczymy, zwłaszcza wszyscy mieszkańcy tych regionów, bo tam zapóźnienie cyfryzacyjne jest jeszcze cały czas dosyć duże – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Małgorzata Olszewska, wiceminister administracji i cyfryzacji.
źródło: Agencja Informacyjna Newseria
Kan
Poczekamy zobaczymy ja za internet radiowy na kabel w mieście muszę płacić 66zł miesięcznie za 20Mbps
Phi, obecnie płacę 66 złotych za 30 Mbps. Taka prędkość jest mi zbędna, ale nie miałem ochoty płacić ledwie 6 złotych mniej za dwukrotnie mniejszą prędkość. Co z tego, że w 2020r będzie powszechny dostęp do szerokopasmowego internetu (zakładając, że plan się powiedzie, w co szczerze wątpię – to w końcu Polshit), jak za takie łącza w skrajnych warunkach trzeba będzie płacić powiedzmy 60 złotych, a w bardziej cywilizowanych (cokolwiek to słowo miałoby znaczyć) za 10 razy szybszy internet zapłacimy o połowę więcej. Obecnie szybkich łączy nie da się wykorzystać inaczej niż do:
– robienia kopii zapasowych
– korzystania z „nielegalnych” mediów
Dla np. Youtube nie ma znaczenia czy masz milion pięćset sto dziewięćset terabajtów na sekundę czy 10 mega na sekundę. W większości wypadków i tak raz na jakiś czas zdarzy się, że film będzie musiał się zbuforować. Komunikatory – nawet do rozmów wideo nie potrzebują aż takiej przepustowości, tym bardziej, że upload w Polsce (i pewnie nie tylko) leży i kwiczy