Google wydał w zeszłym roku około 4 mln dolarów na lobbing wśród instytucji Unii Europejskiej, podczas gdy jego rywal Microsoft, wydał w tym samym czasie jeszcze więcej – ponad 5 milionów dolarów.

Google odpowiedział na swoim blogu na toczące się postępowanie Unii Europejskiej przeciwko swojej wyszukiwarce, twierdząc, że nie zrobił nic złego. Ale posty na publicznych blogach nie są jedyną metodą, jakiej Google używa próbując wpłynąć na europejskie regulacje.

Microsoft czy Google regularnie poddawane są w Unii Europejskiej postępowaniom kontrolnym. Wyraźnie widać, że poza naturalnym marketingiem kierowanym do konsumentów, rynkowi giganci szukają dodatkowych sposobów – dróg, które ułatwią im funkcjonowanie i efektywny, długofalowy rozwój. Środki finansowe, które wydają na lobbing pokazują, jak wiele są w stanie zainwestować i jak ważnym rynkiem jest dla nich Europa. Niezależnie od tego, ile czołowi gracze wydają na lobbing, mamy nadzieję, że działania antymonopolowe – zwłaszcza na rynkach pocztowych – będą dla Komisji Europejskiej priorytetem w najbliższych latach” – ocenia Rafał Brzoska, prezes Grupy Integer.pl.

źródło: Integer.pl

Kan