Kradzież telefonów to poważny problem. Kupienie telefonu w salonie Operatora powinno być bezpieczne. Okazało się, że nie zawsze. Historia nie po to, by straszyć, ale by być ostrożnym. Jeden z klientów Sony Xperia M4 Aqua – pisze portal DDWloclawek.pl. Klient telefon ten wraz z wszystkimi dokumentami odebrał w salonie na ul. Kruszyńskiej we Włocławku. Z nowego sprzętu nie cieszył się długo: kilka dni temu do jego drzwi zapukała policja, domagając się oddania telefonu. Z przedstawionych mężczyźnie dokumentów wynikało, że zakupiony od Orange nowy telefon… pochodzi z przestępstwa, a prokurator zażądał jego natychmiastowego wydania jako dowodu rzeczowego. Nie jest jasne, jak mogło dojść do takiej sytuacji. Czytelnik portalu kto zgłosił kradzież aparatu i dlaczego został mu on przekazany przez operatora w ramach przedłużenia umowy.
– „Od razu zadzwoniłem na infolinię, ale nie uzyskałem żadnej konkretnej pomocy. Konsultanci najpierw mi tłumaczyli, że ich procedury nie przewidują takiej sytuacji i nie potrafią mi pomóc. Później zaproponowali, żebym złożył skargę, co uczyniłem i że zostanie ona rozpatrzona w ciągu 14 dni. Przy kolejnej wymianie zdań usłyszałem, że sam jestem sobie winien, bo powinienem sprawdzić, czy telefon nie był kradziony. Opadły mi ręce. Zostałem bez telefonu, za który ciągle płacę i bez jakiejkolwiek pomocy ze strony Orange – opowiada pan Bartosz.
Na razie wiadomo, że poważnie do tej sprawy podszedł Orange. – Wiemy o tej sprawie i traktujemy ją bardzo poważnie. W tym momencie badamy ją i sprawdzamy jak do tego doszło. Jednak dogłębna, porządna analiza zajmuje nieco czasu – napisał na Blogu Orange Piotr Domańsk z Biura Prasowego, który zajmuje się właśnie mediami społecznościowymi.
Zapytany przez Telix.pl Wojciecha Jabczyński, rzecznik prasowy Grupy Orange Polska przekazał nam oficjalne stanowisko w tej sprawie, które przytaczamy w całości:
„Bardzo przepraszamy klienta za kłopoty jakie go spotkały. Taka sytuacja absolutnie nie powinna się mieć miejsca i jest nam przykro, że wydarzyła się. Dokładnie ją sprawdzimy i wyciągniemy wnioski. Skontaktujemy się także z klientem i zaproponujemy bezpłatnie nowy telefon.”
Więcej informacji na ten temat przeczytacie na portalu DDWloclawek.pl
Kan
Danie nowego telefonu nie podlega żadnej dyskusji. A co z resztą? narażeniem klienta na przeszukanie mieszkania, pobyty na policji może i u prokuratora, nerwy stracony czas, sprawę sądową. Co z ochroną adwokacką. Kto ma za to płacić? Klient obecnie „podejrzany” czy paser jakim się okazało Orange. Zadość uczynienie powinno rekompensować wszelkie straty (też te przyszłe) ponoszone przez klienta Orange.
Orange paser? Jesli to nowy telefon to Orange dostal go od producenta. Jesli po IMEI policja go namierzyla, to pewnie jakis cwok podal blednie IMIEI telefonu…
ustawa inwigilacyjna w akcji
Będziemy dalej przyglądać się sprawie, to naprawdę bulwersujące!
Dziwna sprawa, bo się okazuje,że dostał używany smartfon z salonu. Ciekawe czy taki zamawiał.
A moze sprzedawca paser podczas wpisywania cos pokrecill umyslnie.
Kto to wie
A czy możliwe jest, by pracownik salonu podmienił telefon na jakiś trefny? Choć chyba wydaje się to mało prawdopodobne, bo przecież nowy telefon jest odpowiednio zapakowany i oznakowany… Bardzo dziwna sytuacja.
Przecież Orange sprzedaje „odnowione telefony” (Telefon odnowiony – „jak nowy”) a wiadomo skąd je bierze, może skupuje używane a te nie wiadomo jakiego pochodzenia…
Ludzie nie róbcie sensacji. Ktoś pomylił IMEIE telefonów, ktoś coś zle zapisał, pomylił, cyferki i mamy bigos. Nie robta z mandaryny paserów.
Ciekawe jak policja dowiedziała się że konkretny aparat ma akurat TA osoba. Widocznie to „sprzedawca” wrobił klienta w kradzież.
Mi Play odebrał aktywny i używany przez ponad 5 lat numer telefonu na kartę i odsprzedał innej osobie wraz z całą zawartością konta!
Ponad rok składania wyjaśnień, chodzenia na policję, itd.
Play wypiął się i oficjalnie odpowiadali: załóż sprawę w sądzie.
Z takimi nie wygrasz
Sprawa trywialnie prosta – klient kupił w dobrej wierze i dochował należytej staranności – jeśli prawdą jest że kupił kradziony telefon w salonie – to jest precyzyjne określenie na to – paserstwo – i jest przestępstwem – więc ludzie którzy mu ten tel. sprzedali podpadają pod odpowiedzialność karną. I tyle w temacie. Oczywiście pełny zwrot kasy za tel się należy – towar niezgodny z umową gdzie pewnie pisze że nowy a nie kradziony – pozostałem kwestia to sprawa cywilna i można tu się spodziewać sporego zadość uczynienie za straty – brak możliwości korzystania z tel, straty moralne. Oczywiście kwestia rozwiązania umowy jest bezsporna. O ile taka sytuacja miała miejsce oczywiście.