Wartość globalnego rynku reklamy w 2018 roku przekroczy 550 miliardów dolarów. Przychody z kampanii reklamowych Google’a dały jej w 2017 roku 95 miliardów dolarów, natomiast Facebookowi 39 miliardów. W ten sposób dwóch gigantów zawładnęło 25% światowego rynku reklamy, natomiast w on-line jest to już 61%. Grażyna Piotrowska – Oliwa, CEO Virgin Mobile Polska głębiej przygląda się zmianom jakie przyniesie sztuczna inteligencja na rynku sprzedaży i reklamy.

 

Idziesz ulicą, przeglądasz Internet czy telewizję siedząc w domu. Natrafiasz na mniej lub bardziej ciekawą reklamę. Czasami kupujesz od razu, czasami po miesiącach. Tak dziś działa świat reklamy, która napędza sprzedaż. A co gdyby cały ten model, który znamy dziś nagle zniknął? Część powie, że to nie możliwe. Tymczasem stoimy na progu wielkiej rewolucji w reklamie i sprzedaży, która drastycznie zmieni ten rynek. Jak?

 

Spójrzmy na kilka faktów. Wartość globalnego rynku reklamy w 2018 roku przekroczy 550 miliardów dolarów. W to miejsce doprowadziła nas rewolucja „dot-com”, która wprowadziła do świata reklamy szereg technologii. Dwie dekady po tym widzimy jak wielki wpływ miały one na dzisiejszy rynek.  Przychody z kampanii reklamowych Googola dały jej w 2017 roku 95 miliardów dolarów, natomiast Facebookowi 39 miliardów. W ten sposób dwóch gigantów zawładnęło 25% światowego rynku reklamy, natomiast w on-line jest to już 61%.

 

Ale zastanówmy się, dokąd to wszystko zmierza ….

Taki stan rzeczy ma szansę zostać wywrócony do góry nogami. Celem dzisiejszych kampanii reklamowych jest przekonanie nas do zakupu czegoś, co daje korzyść. Jeśli go kupisz, będziesz bardziej popularny, bardziej sexy czy szybciej odniesiesz sukces i tak dalej. Co się stanie w przyszłości, kiedy to nie Ty będziesz podejmować decyzje o zakupie, ale zamiast Ciebie zrobi to twój osobisty asystent, nazwijmy go George. W rzeczywistości ten osobisty asystent to twoja własna sztuczna inteligencja.

Jak będziemy kupować w przyszłości?

Wyobraźmy sobie taką sytuację, gdy mówimy do George’a: „Hej, kup mi jakieś dobre mleko”. Czy George usiądzie przed telewizorem i będzie oglądał reklamy mleka, aby wybrać to, które było najbardziej przekonujące?

Oczywiście, że nie. W ciągu kilku nanosekund przeszuka dostępne na rynku rodzaje mleka, przenalizuje ceny, opinie klientów, dane z opublikowanych raportów, jak również może ocenić, czy zawarte w nim składniki zgodne są z tym, co na przykład możesz (albo chcesz) jeść. Skąd to może wiedzieć? Np. z twojego emaila, gdzie otrzymałeś swoje wyniki badań. George będzie też w stanie monitorować stan produktów w Twojej lodówce i na podstawie tych danych zamówić ulubione produkty.

 

 

A co, gdy będziemy chcieli kupić coś, czego wcześniej nie kupowaliśmy?

Umówmy się, już dziś oglądamy, porównujemy samodzielnie tylko kilka produktów. Dlatego też sztuczna inteligencja, nad którą pracuje już wiele światowych firm technologicznych, ma być responsywna na nasze potrzeby. Jeśli zamarzy nam się nowy komputer, to nie będziemy porównywać parametrów dziesiątków komputerów, tylko zapewne zapytamy George’a – „Hej George, czy możesz znaleźć dla mnie komputer, który będzie miał szybki proces, 500 GB pojemności dysku, dotykowy ekran i nie będzie kosztował więcej niż 3000 złotych?” Prawdopodobnie otrzymamy najbardziej dopasowany do naszych potrzeb produkt i to nie w ciągu kilku godziny czy dni, ale minut, a może nawet i sekund.

 

A co zrobi George, gdy zechcemy kupić ubrania?

Czy bylibyśmy w stanie zaufać komuś, aby kupił za nas ubrania? Część z nas tak, bo przecież w tej chwili wielu z nas kupuje je przez Internet. Jednak George poszedłby o krok dalej. Słuchałby Twoich codziennych rozmów, śledził ruchy oczu po witrynach sklepowych, komputerze dzięki okularom czy soczewkom oraz aktywnie wzorował się na ubiorze osób w naszych kręgach towarzyskich. Dzięki tym obserwacjom i danym George może zrobić dla nas naprawdę świetną robotę, podpowiadając nam lub nawet kupując odpowiednie ubrania.

 

Zupełnie inna przyszłość

Zmierzamy w kierunku, w którym sztuczna inteligencja będzie podejmować większość naszych decyzji zakupowych. I to właśnie ta zmiana stanowi ogromne zagrożenie dla tradycyjnych reklamodawców. Bo jako konsumenci przestaniemy przejmować się reklamą. Nasza sztuczna inteligencja wybierze za nas produkty w oparciu o nasze preferencje, niekiedy bardzo sprecyzowane. Na ile będzie można „targetować” AI, pokaże nam przyszłość. Pewne jest jednak to, że rynek reklamy zacznie doświadczać dematerializacji i demonetyzacji dzięki potędze sztucznej inteligencji. I na tę przyszłość wszyscy powinniśmy się przygotować.

Źródło: Statista, Estimated share of global advertising revenue earned by Google and Facebook.

Autor: Grażyna Piotrowska – Oliwa, prezes Virgin Mobile Polska