Odpowiedni ubiór i sprzęt oraz właściwe zachowanie wspierają bezpieczeństwo turystów podczas pieszych wędrówek

Rozpoczęły się wakacje, a razem z nimi wzrost liczby turystów w górach. Wśród nich znajdą się zarówno wprawieni wspinacze, przygotowani do długich i męczących wędrówek, jak i okazjonalni turyści, którzy zechcą wybrać się na pieszą wycieczkę w różne zakątki polskich gór. O ile ci pierwsi są przygotowani pod względem fizycznym i technicznym do takich wypraw, o tyle ci drudzy bardzo często zapominają o kluczowych kwestiach dla zachowania zdrowia i bezpieczeństwa – odpowiednim ubiorze, sprzęcie i zachowaniu.

Jest kilka kluczowych spraw do załatwienia przed rozpoczęciem każdej wędrówki. Przede wszystkim należy powiadomić hotel, pensjonat czy schronisko, gdzie zamierzamy się dokładnie wybrać, w ile osób oraz czy zamierzamy wrócić na noc – komentuje Paweł Michalski, polski alpinista i himalaista, ekspert od wypraw wysokogórskich.Ważny jest oczywiście odpowiedni strój bez względu na aktualne warunki panujące w górach, które mogą się w każdej chwili zmienić. Należy wziąć ze sobą odpowiednie obuwie oraz coś ciepłego w razie nagłego spadku temperatury w wyższych partiach gór. Wygodny plecak, odpowiednie nakrycie głowy zapobiegające udarowi, okulary przeciwsłoneczne zabezpieczające przed tzw. ślepotą śnieżną oraz kurtka przeciwdeszczowa to również „must have” każdej wyprawy. Do tego dużo wody do picia. I oczywiście telefon z dobrą baterią do kontaktu, a przy tym odporny na upadek i zalanie wodą. Wiadomo, że w górach robimy wiele zdjęć dokumentujących piękne chwile i krajobrazy, ale biorąc pod uwagę kwestię bezpieczeństwa lepiej jest wziąć sprzęt, który przyda się w kontekście panujących w górach warunków – dodaje Paweł Michalski.

Dostępne na rynku technologie wspierają turystów w pieszych wędrówkach po górach. Są to na pewno wytrzymałe smartfony, takie jak modele marki Cat. Posiadają one dobrą baterię, certyfikat militarny pozwalający na upadek telefonu na beton z wysokości 1,8 m bez możliwości jego uszkodzenia, a także certyfikat IP68, który jest gwarantem pyło- i wodoodporności. Dzięki temu nie musimy się obawiać, że nasz sprzęt ulegnie uszkodzeniu czy rozładuje się podczas wielogodzinnej wędrówki. Co więcej, niektóre z modeli smartfonów Cat posiadają kamerę termowizyjną, co w górach może mieć ogromne znaczenie. Gdy zrobi się ciemno a my się zgubimy, kamera pozwali nam na wychwycenie osób, które idą nam z pomocą. Ale również zidentyfikuje dzikie zwierzęta, przed którymi możemy się schronić. Przydaje się również podczas gęstej mgły, gdy widoczność jest bardzo zła, a my odłączyliśmy się od grupy. Za jej pomocą możemy również zbadać temperaturę naszego ciała. Jest to zarówno dobra opcja dla turystów, jak i samych ratowników, którzy mogą szybciej przeczesać teren czy też sprawdzić temperaturę warstw śniegu i na tej podstawie ocenić ryzyko zejścia lawiny.

Zdobywając najwyższe szczyty, korzystam z dwóch rodzajów urządzeń. W partiach wyższych jest to telefon satelitarny, gwarantujący nieograniczony zasięg, co jest kluczowe. Dodatkowo posiadam wytrzymałościowy smartfon, który jest odporny na upadek, kurz i wodę, a przy tym ma dobrą baterię. Korzystam z niego w niższych partiach gór, chociaż na szczycie robię nim zdjęcia i nagrywam filmy, bowiem można po jego ekranie przesuwać palcem w rękawicy. Temperatura, w jakiej działa, to około minus 20 stopni, stąd za jego pomocą mogę na przykład badać zagrożenie lawinowe – mówi Paweł Michalski.

Bardzo ważna jest również kondycja fizyczna. Jeśli nie czujemy się na siłach, nie warto ryzykować i iść wyżej. Należy monitorować na bieżąco swoje ciało, patrzeć na zapasy wody i jedzenia. Oraz na czas.

Często wydaje nam się, że szczyt jest tuż tuż, a okazuje się, że jest on o wiele dalej. Wiadomo, iż ogromny wpływ ma adrenalina i niepohamowana chęć osiągnięcia celu. Himalaiści mają pewną zasadę – po godzinie 14, bez względu gdzie jesteśmy i jaka panuje pogoda, wracamy do bazy. Ta zasada gwarantuje nam bezpieczeństwo – mówi Paweł Michalski. – Zdarzają się też sytuacje, gdy znajdujemy się zaledwie kilkadziesiąt metrów od upragnionego szczytu, ale podejście jest ciężkie i zajmie nam więcej czasu niż sądziliśmy. Może pojawić się tzw. summit fever, czyli chorobliwe parcie do przodu bez względu na ryzyko. A często podczas wypraw towarzyszą nam nasi rodzice czy dzieci. Stąd tak bardzo ważny jest kontakt z najbliższymi i powiadamianie o naszym aktualnym położeniu i samopoczuciu. Możemy również ściągnąć różne aplikacje, pozwalające na pomiar odległośći czy zbadanie stanu zdrowia. Nawet zwykła latarka wbudowana w urządzenie umożliwi nam bezpieczny powrót do schroniska, gdy zacznie zapadać zmrok, a alarm przypomni o regularnym piciu wody i spożywaniu posiłków. Jak widać, jest to niby tylko jedno urządzenie, ale w wielu przypadkach może nawet uratować nam życie – podsumowuje Paweł Michalski.

Autor: Cat

Czytaj też: Cat S61 – smartfon z kamerą termowizyjną w Polsce w cenie 3899 zł