Spoglądając na Aquos C10 od razu rzuca się nam w oczy nowoczesna stylistyka. Japoński producent zdecydował się na wykorzystanie technologii FreeFrom w celu stworzenia niemal bezramkowego smartfona. Ekran LCD o przekątnej 5,5” (13,97 cm) z pełną rozdzielczością HD+ zajmuje 87,5% przedniej powierzchni, z minimalistycznym wcięciem na obiektyw aparatu przedniego. Poszczególne elementy obudowy typu unibody są bardzo dobrze spasowane i obiecują długą trwałość.
Ekran oferuje jasne, żywe i wysokiej jakości naturalnych (135% sRGB) kolorów obrazy, i to pod każdym kątem patrzenia. Podświetlenie jest równomierne na całej powierzchni ekranu. Kąty widzenia są wystarczające. Jasność i niski poziom refleksów pozwala komfortowo korzystać z telefonu nawet w bardzo ostrym świetle. A w nocy wprost razi oczy. Zaś wielodotyk działa bez zarzutu, pozwalając na komfortową, a co najważniejsze precyzyjną obsługę, tak dużego wyświetlacza. Ponadto wyświetlacz pokrywa zakrzywione szkło 2.5D, co w połączeniu z bardzo cienkimi ramkami po bokach ekranu daje świetne wrażenie. Świetnemu ekranowi towarzyszy bardzo solidne doznanie podczas połączeń telefonicznych. Słuchawka wydaje z siebie bardzo czysty i głośny dźwięk, nie ma też większych problemów z siłą sygnału sieci komórkowej. Rozmówcy nie uskarżali się na głośność czy jakiekolwiek zakłócenia podczas rozmowy, nawet na hałaśliwej ulicy. Przednia kamera dysponuje obiektywem 8MP z przysłoną f/2,0, co sprawia, że portrety i selfie są bardzo wyraźne. Wbudowane narzędzia pozwalają retuszować zdjęcia w czasie rzeczywistym. Nie zabrakło również, bardzo ważnego zdaniem wielu użytkowników smartfonów, elementu – diodę powiadomień. Zaś w dotykowym przycisku Home producent umieścił skaner linii papilarnych. Smartfon Sharpa oferuje dwa rodzaje blokad ekranu – za pomocą kodu lub funkcji Face Unlock. Obie działają praktycznie bez zastrzeżeń. Jedynie, w całkowitych ciemnościach nie udawało mi się odblokować urządzenia.
Prawa krawędź smartfona to regulacja głośności i klawisz „power”. Przyciski te są ergonomicznie zaprojektowane i łatwo się je obsługuje nawet przy zastosowaniu silikonowego etui. Na lewej ściance zaś znajdziemy szufladkę do przechowywania kombinacji nanoSIM+microSD, albo dwóch kart – nanoSIM i nanoSIM.
Dolna krawędź Aquos C10 skrywa port USB z OTG Type-C 2.0, mikrofon i głośnik multimedialny. Gra on przyjemnie i głośno. Gniazda słuchawkowe od kilku lat znikają z produktów kolejnych firm. Ale, tak jak pisałem już wiele razy dla użytkownika żadna to strata. Podobnie postąpił Sharp i zamiast złącza muzycznego producent proponuje uniwersalne gniazdo USB typu C, które otrzymało funkcję przesyłania audio i dodaje adapter USB-C / jack 3.5 mm.
Tylna, „fortepianowa” pokrywa trochę zasmuci estetów, bo lubi się palcować. Niestety producentowi nie udało się uniknąć wystawania elementów obiektywów poza zarys obudowy smartfona. Dopełnieniem jest podwójna dioda LED.
Opis troszkę optymistyczny. Posiadam ten fon od kilku dni i oprócz baterii o zbyt małej pojemności, za największą wadę cie muszę uznać brak możliwości zapisania na karcie pamięci danych aplikacji. Nawet korzystając z Map Google próba zapisania map offline na karcie kończy się niepowodzeniem. Podobnie z innymi nawigacjami. Pojawia się komunikat, że albo karty nie ma albo, że system blokuje do niej dostęp (np. HereWeGO ). Szukałem jak obejść tą blokadę ale jak na razie bez efektów. Uważam, że karta pamięci służąca tylko do zapisu multimediów to porażka. Dodam, że używałem wcześniej LG i Xaomi i tych problemów nie było.