Główną zaletą pancernego telefonu komórkowego jest fakt, iż mamy go zawsze przy sobie. A do tego nie musimy martwić się, gdy nam wypadnie z kieszeni do kałuży czy na twarde podłoże. Albo, gdy zaliczy wizytę w betoniarce podczas pracy na budowie. Ale czy zastąpi nam delikatny smartfon, w codziennym użytkowaniu, albo na wakacjach? Zapraszamy na test – pancerny telefon w podróży służbowej.
Świetne zdjęcia, stały dostęp do internetu i duża liczba aplikacji. Tego wszystkiego oczekujemy od smartfonów, czyli po prostu sprytnych telefonów. Niestety – coś za coś. W porównaniu z telefonami komórkowymi „starego typu” wytrzymałość smartfonów i czas pracy baterii mogą pozostawiać trochę do życzenia. Wiele smartfonów jest wrażliwych na piasek, pył, wodę, a pęknięcie szybki potrafi skutecznie je unieruchomić. Ideałem wydają się więc smartfony typu rugged, czyli pancerne urządzenia, które łączą wszystkie cechy smartfona z odpornością, o jakiej marzy każdy posiadacz telefonu z dotykowym ekranem. rynek smartfonów do zastosowań ekstremalnych, czyli tych ze wzmocnioną konstrukcją, wyszedł z niszy, a urządzenia tego typu coraz częściej trafiają w ręce użytkowników, którzy pracują w trudnych warunkach lub spędzają w nich wolny czas. Są one przeciwieństwem nowo-powstałego trendu telefonów, o które musimy dbać jakby były zrobione z porcelany.
Na pewno wielu z was podczas zakupu pancernego gadżetu zastanawia się, czy musi wydawać fortunę, aby zostać jego właścicielem, a może wystarcza do tego kilka złotych, aby móc nie martwić się wakacyjnymi „przygodami”, które mogą spotkać nasz delikatny telefonik. Z początku smartfony, które mogły pochwalić się wysokim stopniem ochrony obudowy przed czynnikami zewnętrznymi (IP67 / IP68 oraz MIL-STD-810G) były drogie, a odporność na działanie wody była zarezerwowana tylko dla najdroższych modeli. Obecnie jednak smartfon typu rugged z dotykowym wyświetlaczem, czy też klasyczny telefon do zastosowań ekstremalnych dostępne są w cenie, która pozwala mieć go jako zamiennik delikatnego urządzenia do pracy, raczej biurowej. A co z pozostałymi funkcjami: nawigacją GPS, przeglądarką internetową, czy a rozmowami telefonicznymi, które ostatnio w komórkach służą, jak jakaś dodatkowa opcja.
Na rynku dostępne są już dziesiątki różnych urządzeń dla żołnierzy, budowniczych, handlowców, czy logistyków, dla których wytrzymały telefon to „must have”. Tak się złożyło, że w tym samym czasie na mój stół redakcyjny trafiły dwa bardzo różne urządzenia, które łączyło tylko jedno – oba w założeniu miały przetrzymać bardzo wiele, zapewnić nam połączenie ze światem, w miejscach oddalonych od cywilizacji, oraz sprawdzić się w codziennym użyciu.
Dlaczego taki zestaw? Na początku musieliśmy przyjąć pewne założenia. A wśród nich najważniejszym kryterium były: zróżnicowana cena oraz przydatność telefonu do pracy w warunkach ekstremalnych i sprawdzić się podczas wyjazdu służbowego, czyli nie mogły być tandetnie wykonane. Przy czym zrezygnowaliśmy z ekstremalnych krasztestów tych urządzeń, bo te robiliśmy przy okazji wcześniejszych ich recenzji, gdzie zostały potwierdzone ich pancerne właściwości. Tym razem chcieliśmy się skupić na przydatności takich telefonów dla codziennego użytkowania. Ponadto ważnym dla nas zagadnieniem było, czy sprzęt sprawdził się w zakresie, którego oczekiwaliśmy wydając na niego określoną kwotę pieniędzy. Wybór należy do Was i zależy od budżetu, jakim dysponujecie.
Na początek kilka zdań przypomnienia na temat każdego urządzenia.
Mam pierwszą wersję myPhone Hammera i działa do dziś.
Pancernika doceni ten, który rozbił wyświetlacz drogiego smarfona
czy mi się wydaje, czy porównywanie telefonu klawiszowego ze smartfonem nie ma sensu? Dlaczego nie wzięliście do testu na przykład Hammera Energy?
Jest już propozycja, że dla Rugged Phones Q9 ciekawą alternatywą może też być na przykład myPhone Hammer AXE M LTE. Jeżeli otrzymamy go do testów, to spróbujemy je porównać. Tutaj nie chodziło, o to który jest lepszy, nie ta półka cenowa, ale czy tani klawiszowiec pancerny da się używać na co dzień. Andrzej
też bym chętnie zobaczył porównanie właśnie z Axe M LTE albo z Energy
*Meh, to już dziś zapraszam na takie porównanie. Mam informację, że myPhone podejmuje rękawicę i udostępni nam Hammer AXE M LTE do testu porównawczego z Rugged Phones Q9.
W Q9, jak to w Androidzie, można ustawić ZSD (Zero Shutter Delay) co pozwoli na natychmiastowe zrobienie zdjęcia bez czekania na złapanie ostrości, aparat nie jest z najwyższej półki, ale na pewno nie ze średniej :). Mam, polecam.
myPhone Hammer AXE M LTE, ciekawe jak sobie poradzi z droższym konkurentem
Też myślałam, że mi się to nie zdarzy, ale obudziłam się gdy iPhone wylądował km a bruku. I 1 k na wyświetlacz. Teraz tylko pancerny biorę na wypady za miasto.
Ten klawiszowy też ma swoje zalety, w górach nie potrzebny mi internet tylko mocna bateria
Używam Q9 i jestem zadowolony. Miałem wcześniej smartfona z micro USB i niestety złącze nie wytrzymywało. Tu złącze jest magnetyczne – super.