Piąta rano, telefony komórkowe z naładowaną do pełna baterią już w plecaku, wyruszam więc w drogę do Warszawy. Jak wcześniej pisałem, celem jest sprawdzenie przydatności tych urządzeń w codziennej pracy, w tym przypadku redaktora Telix.pl. Dlatego oba telefony mają także włączone udostępnianie Internetu. Kilka godzin jazdy pociągiem, konferencja prasowa i powrót do domu.

Papierowe mapy, nieporęczne przewodniki, grube słowniki nie muszą już zajmować miejsca w plecaku lub walizce, ani też powodować naszej frustracji w trakcie dotarcia do miejsca docelowego. Integracja smartfonów, w tym z wbudowanymi systemami geolokalizacyjnymi (np. Google Maps) czyni zeń doskonałe narzędzie umożliwiające nie tylko wirtualne zwiedzanie, ale także pomocne w odnalezieniu danego miejsca. Dlatego od razu sprawdzam, czy nasze testowane urządzenia sprawdzą się w roli. Tutaj widać przewagę smartfona nad telefonem tradycyjnym, po prostu ten drugi nie ma tej funkcji, ale o tym kupując go zdajemy sobie sprawę. Jak na outdoorowy telefon przystało Q9 szybko znajdował nasze położenie na mapie, nawet po tzw. zimnym starcie. Podczas testów nawigacyjnych nie zauważyłem żadnych opóźnień czy błędów. Urządzenie nawet bez wspomagania A-GPS szybko wytyczyło mi trasę. System chodzi płynnie i podaje nam informacje o naszym położeniu na bieżąco. Dokładność w granicach 3-4 m.


I tak dotarłem do celu podróży, teraz czas na aparaty fotograficzne, czyli to co tygryski lubią najbardziej. Jak zapewne każdy z Was wie, sprzęt montowany w telefonach komórkowych ma dziś już jakość, która praktycznie pozwala na rezygnację z typowego kompaktu. Na pewno wielu z Was zastanawia się nad jakością zdjęć robionych za pomocą telefonów komórkowych? Zatem, czy pancerny smartfon zastąpi nam aparat kompaktowy?, czy lepiej zaoszczędzić na trochę rozrywki podczas urlopowych wojaży i zaopatrzyć się w tani myPhone Hammer 3+. Uwierzcie w jedną rzecz: smartfonem, nawet pancernym dziś też da się zarejestrować naprawdę dobre zdjęcia i filmy. Na koniec najważniejsze dla celów testowych: nie „grzebaliśmy” w funkcjach aparatu, aby robić zdjęcia „profesjonalne” – zdjęcia i filmy są rejestrowane w standardowych ustawieniach – większość użytkowników i tak wykorzystuje aparaty w telefonach w ten sposób.

Jak widać na niżej zaprezentowanych zdjęciach Rugged Phones Q9, z kamerką główną o rozdzielczości 13 MP swoimi możliwościami nie ustępuje, więc średniej klasy smartonom dostępnym na rynku. Jednak jakość zdjęć można podsumować zdaniem – tylko akceptowalne W przypadku myPhone Hammer 3+ mamy niestety mieszane odczucia. Zdjęcia wykonywane przez 2-megapikselowy aparat raczej nadają się do wysłania w wiadomości MMS survivalowych wypraw, niż do rodzinnego albumu. Fotografie słabo prezentują się, nawet na niewielkim ekranie telefonu. O filmach można tylko napisać, że można je rejestrować. Ale tego mogliśmy się spodziewać od samego początku, zapoznając się ze specyfikacją obu testowanych urządzeń.

Zdjęcia z myPhone Hammer 3+




Zdjęcia z Rugged Phones Q9




Film:

A jak z wytrzymałością obu urządzeń? Hammer 3+ i Q9 to nie są telefony dla gadżeciarzy. Ich rolą jest utrzymanie kontaktu ze światem, w każdych, nawet najbardziej ekstremalnych warunkach. Nie staraliśmy się na siłę zniszczyć, ale sprawdziliśmy w typowych zdarzeniach dnia codziennego. Oba urządzenia nie mają problemu z wodą, kurzem, błotem a nawet z silnymi uderzeniami i upadkami z wysokości kieszeni. Oba telefony też pożyczyliśmy znajomym, aby sprawdzili ich przydatność na budowie. Sprawdziły się doskonale, chociaż wymagały później dogłębnej kąpieli wodnej.






Co zaskakujące Hammer 3+, górował nad swoim dużo droższym konkurentem w utrzymaniu udostępniania Internetu.


Bez problemu służył nam, jako hotspot, podczas podróży pociągiem, co ważne utrzymując połączenie, w miejscach, gdzie Q9 go tracił. Dodam, że oba telefony miały karty MVNO oparte o sieć Play dla rzetelnego porównania.


myPhone Hammer 3+

myPhone Hammer 3+

Wytrzymalsza także okazała się jego bateria, czego mogliśmy się raczej spodziewać. Dodam tylko, że akumulator myPhone Hammer’a 3+ zasilał telefon, podtrzymując łącze Wi-Fi przez 10 godzin, a Rugged Phones Q9, w porównywalnych warunkach wyłączył się po około 6 godzinach.



Dużym minusem tego drugiego był fakt, dużego spadku energii na czuwaniu. Q9 na czuwaniu tracił nawet 20 % pojemności akumulatora w ciągu nocy. Ponadto bardzo szybko się nagrzewał, nawet przy zwykłym przeglądaniu Internetu.