Przejdźmy jednak do tego co najważniejsze, czyli oceny „stalowego” bohatera naszego testu. Z Pro posiada elegancką konstrukcję unibody wykonaną z aluminium. Natomiast jego zaokrąglony, harmonijny profil jest dopasowany do naszej dłoni. Całość już na pierwszy rzut oka prezentuje się rewelacyjnie.


Metalowa obudowa komponuje się z zakrzywionym szkłem 2.5D, pokrywającym 5.5-calowy wyświetlacz firmy Sharp, na którym obraz prezentowany jest w rozdzielczości FHD (1080p). Taka konfiguracja gwarantuje zagęszczenie pikseli na poziomie 401 ppi, ludzkie oko nie jest w stanie zauważyć pojedynczych punktów. Ekran został pokryty szkłem Dragontrail, które chroni przed zarysowaniami i skutkami upadków. Obudowa jest w przeważającej części matowa i robi wrażenie wytrzymałej. W zasadzie jedynym elementem, do jakiego moglibyśmy się przyczepić jest wystająca część, z szybką chroniącą soczewki aparatu, na której już widać drobne rysy.


Wyświetlacz Sharpa wykorzystuje energooszczędną technologię IGZO i jest mocną stroną telefonu, nie unikniono jednak efektu tzw. lustra. Wyświetlacz oferuje jasne, żywe i wysokiej jakości naturalnych kolorów obrazy, i to pod każdym kątem patrzenia. Wyświetlacz pokrywa 95% standardowej palety kolorów NTSC, natomiast współczynnik kontrastu wynosi 1000:1, a jasność 480 cd/m². Ekran charakteryzuje się odwzorowaniem kolorów NTSC na poziomie 95%. Podświetlenie jest równomierne na całej powierzchni ekranu. Wąskie ramki po bokach, mało zmarnowanego miejsca na górze i dole, sprawiają, że szacunkowa wielkość ekranu do obudowy wynosi 71.48 %. telefon można, więc w wygodny sposób obsługiwać jedną ręką. Technologia LTPS, że nie mamy żadnych problemów z precyzją i szybkością reakcji na dotyk. 10-punktowy wielodotyk działa bez zarzutu, pozwalając na komfortową obsługę, tak dużego wyświetlacza.


Bardzo dobrze korzysta się z telefonu w ostrym słońcu – jasność ekranu dostosowuje się do otoczenia. Niestety nie uniknięto tzw. rozmycia, przy mocnym nacisku na wyświetlacz. Na uwagę zasługuje także wsparcie dla technologii MiraVision, która pozwala użytkownikowi na wybór jednego z trzech trybów prezentowanego obrazu – standardowy, żywy oraz użytkownika. Zaś technologia Clear Motion, redukuje rozmycie obiektów poruszających się, dzięki czemu można dostrzec ich szczegóły.

Ponad wyświetlaczem znajduje się głośnik, różne czujniki oraz aparat przedni. Do autoportretów i rozmów wideo służy umieszczony nad ekranem 13-megapikselowy aparat z matrycą Samsung S5K3L8 wspierany przez doświetlającą kadr diodę LED. Świetnemu ekranowi towarzyszy bardzo solidne doznanie podczas połączeń telefonicznych. Słuchawka Umidigi, wydaje z siebie bardzo czysty i głośny dźwięk, nie ma też większych problemów z siłą sygnału sieci komórkowej. Znalazło się również miejsce na przydatną diodę powiadomień. Pod ekranem znajdziemy dotykowe przyciski Androida. W kontekście bezpieczeństwa, Z Pro zapewnia ochronę danych użytkownika poprzez przedni czytnik linii papilarnych, który został wkomponowany w dotykowy przycisk nawigacyjny, umieszczony pod wyświetlaczem. Jego czas reakcji, według producenta wynosi 0,1 sekundy. Niestety, kolejny raz okazało się, że nie jest to szczęśliwe umieszczenie czujnika biometrycznego, przynajmniej dla moich odcisków palców. Zbyt często skaner nie odczytywał moich linii papilarnych i do jego odblokowania musiałem pomagać sobie np. wzorem.


U góry znajdziemy standardowe wejście minijack (3,5 mm).


Na dolnej krawędzi Umidigi Z Pro skrywa port USB Type-C z OTG, mikrofon i głośnik stereo. Poprzez przewód OTG, możemy użyć telefonu jako zewnętrznego urządzenia USB. Obsługa multimediów to zresztą kolejny mocny punkt testowanego smartfona. Dzięki zastosowaniu wzmacniacza HiFi: NXP-TFA9890, nasze urządzenie jest w stanie zaoferować naprawdę wysoką jakość dźwięku niezależnie od tego czy oglądamy film lub słuchamy muzyki. Nie boję się polecić go, jako przenośnego odtwarzacza audio nawet bardziej wymagającym użytkownikom.


Równie dobrze wypadają zastosowane na prawej krawędzi przyciski głośności i blokady telefonu. Wykonane z tego samego materiału, co cała obudowa pracują bardzo pewnie z wyraźnie wyczuwalnym skokiem.


Na lewej flance znajdziemy szufladkę do przechowywania kombinacji nanoSIM+microSD, albo dwóch kart – nanoSIM i nanoSIM. Dzięki temu sami decydujemy, na czym bardziej nam zależy. Dwa sloty na karty SIM 4G/LTE działają w trybie Dual-SIM Standby – obie karty są w stanie czuwania.


Pokrywa tylna została zmatowiona w procesie anodowania. Sprawia wrażenie naprawdę solidnej, a dodatkowo, niezależnie od tego jak długo trzymamy urządzenie w dłoni, cały czas pozostaje przyjemnie chłodne i nie łapie naszych odcisków palców. Niestety jednak łatwo ją porysować, w trakcie dłuższej eksploatacji, o czym można przekonać się „podziwiając” drobne ryski. W górnej jej części, widzimy, największy atut testowanego smartfona, czyli dwa aparaty główne wraz z podwójną lampą błyskową LED oraz mikrofonem stosowanym, jako filtr oczyszczający dźwięk z odgłosów otoczenia, które mogłyby przeszkodzić rozmówcy w zrozumieniu dzwoniącego. Poniżej zaś logotypem Umidigi. smartfon wyposażony został również w dwie anteny, które znacznie poprawiają zasięg urządzenia przebywając w trudnych warunkach. Ważne dla estetów paski, w odcieniu obudowy, są praktycznie niewidoczne.