Zgodnie z obietnicą Google, na ulice Mountain View wyjechały pierwsze prototypy samochodów, które do jazdy nie potrzebują kierowcy. W tej fazie testów w każdym aucie nad maszyną czuwa jednak człowiek.


Maksymalna prędkość pojazdu od Google, zasilanego energia elektryczną, została ustalona na 25 mil na godzinę. Firma zachęca, by inni kierowcy wyrażali swoją opinię na temat spotykanego na drodze samochodu.

Google chce, aby wkrótce z auta całkowicie zniknęła kierownica oraz pedały, jednak na razie muszą być one zamontowane, gdyby coś poszło nie tak. W fazie testów w każdym samochodzie znajduje się kierowca. Pojazdy korzystają z GPSa, aby wyznaczyć trasę, a następnie, dzięki zestawowi czujników zamontowanych na dachu, są w stanie odczytywać znaki drogowe, wykryć pieszych i inne samochody w ruchu.

Niedawno Google ogłosiło, że będzie raportować każdy wypadek z udziałem swojego samochodu. Od początku czerwca było ich w sumie 10, ale internetowy gigant twierdzi, że żaden z nich nie nastąpił z winy pojazdu.

Źródło: Android Authority, Cnet

Sewix