Google zaprezentowało dzisiaj prototyp samochodu, który nie posiada pedałów ani kierownicy. Auto nie potrzebuje kierowcy, bo w całości jest sterowane przez komputer za pomocą różnych czujników.
„Samojezdny” samochód od Google mieści 2 osoby i jest napędzany przez silnik elektryczny. Na dachu zainstalowano zestaw czujników, które są w stanie odczytać znaki drogowe, wykryć pieszych i inne samochody w ruchu. Do sterowania służy zaledwie jeden przycisk start/stop oraz dodatkowy, służący do awaryjnego zatrzymania. Na ekranie dotykowym jest wyświetlana trasa podróży, oczywiście w oparciu o Mapy Gogole. Maksymalna prędkość samochodu wynosi 40km/h.
Auto od Google jest obecnie w fazie prototypu, ale firma planuje zbudować około 100 wczesnych wersji tego lata, aby móc je dalej testować. Celem giganta z Mountain View jest stworzenie pojazdów, które są bezpieczniejsze niż te napędzane przez ludzi i zmniejszenie nawet o 90% liczby śmiertelnych wypadków przy użyciu technologii, który rozpoznaje i reaguje na bodźce szybciej niż ludzie. „Przy okazji” Google zarobi pewnie wielkie pieniądze.
Źródło: The Verge, Re/code
Sewix
Na polskich drogach to się nigdy nie pojawi 🙂 Musiałoby być wyposażone w dobry radar wykrywający dziury, których nawet kierowcy jadący z rozwagą nie są czasem w stanie zauważyć 🙂 Sądząc po wielkości autka – mogłoby „nie przeżyć” kontaktu z taką dziurką średniej wielkości 🙂 Poza tym jak wygląda kwestia laseru – który jak mi się zdaje jest jednym z czujników na dachu… Czy naprawdę prawa fizyki uległy jakimś zmianom i laser stał się nagle przyjacielem naszych oczu? Bo pomijając imprezy wszelkiego typu – jego wiązki skierowane wprost na nasze twarze, w sklepach, w projektorach, i innych sytuacjach stają się powoli codziennością – co nie ukrywam – zaczyna mnie martwić!!!!