W sobotę, popularny e-dysk Dropbox musiał uporać się z krótkotrwałymi problemami. W Internecie pojawił się nawet komunikat grypy hakerskiej, która twierdzi, że przeprowadziła atak i tak, przez pewien czas użytkownicy tego portalu byli pozbawieni możliwości zalogowania się na swoje konta i podobno wykradziono dane użytkowników. Władze serwisu wszystkiemu jednak zaprzeczają.


Atak do którego przyznała się grupa „The 1775 Sec”, podobno miał na celu uhonorowanie Aarona Swartza, którego pierwsza rocznica śmierci przypada właśnie 11 stycznia 2013 roku. Genialny programista 13 stycznia 2013 został znaleziony martwy w swoim apartamencie na nowojorskim Brooklynie. Według lekarza sądowego popełnił on samobójstwo przez powieszenie (choć wielu twierdzi, że został zamordowany).

Władze Dropboksa wydały oświadczenie, w którym odnosi się do zaistniałego problemu: „Dropbox znów działa. Przerwa w działaniu serwisu była spowodowana pracami modernizacyjnymi. Doniesienia o kradzieży danych to tylko mistyfikacja osób szukających rozgłosu. Przepraszamy za kłopoty i dziękujemy za cierpliwość oraz wyrozumiałość.” – głosi komunikat na Twitterze i Facebooku Dropboxa.

Warto przypomnieć, że Dropbox przeżył wyciek danych w lipcu 2012 roku, kiedy hakerzy użyli loginów i haseł, używanych przez użytkowników Dropboksa na innych stronach. W wyniku tego naruszenia kilkuset użytkowników otrzymało ogromne ilości spamu na swoje skrzynki. Od tamtego wydarzenia firma wprowadziła dodatkowe kontrole bezpieczeństwa chcą zapobiec powtórce z rozrywki.

Każdy z nas korzystał kiedyś z usług działających w modelu cloud computingu, nawet jeżeli nie zdawał sobie z tego sprawy. Usługi tworzone w chmurze były znane zanim pojawiło się samo pojęcie chmury obliczeniowej. Rozwiązania chmurowe pomagają odciążyć lokalne komputery i przenieść moc obliczeniową na stworzone w tym celu serwery. Przeniesienie danych w chmurę rodzi oczywiście pytanie, które nie można ignorować.? Czy są one tam bezpieczne?

źródło:www.techienews.co.uk

Kan