Trwa akcja służb w dwóch szpitalach w Warszawie oraz w Prokuraturze Generalnej. Alarm wywołały maile i telefony o podłożeniu ładunków wybuchowych – poinformował TVN24.pl.
Jak przekazał Mariusz Mrozek, rzecznik stołecznej policji, funkcjonariusze otrzymali informacje o podłożeniu ładunku wybuchowego. – Zgodnie z procedurami sprawdzamy te informacje – dodał.
Ewakuacja odbywa się w szpitalach, prokuraturach i sądach w całej Polsce.
We wszystkich przypadkach powodem ewakuacji był mail, który zawierał informację o bombie. Jak dowiedział się portal tvn24.pl, za mailami stoi najprawdopodobniej grupa „Anonimo”. W opinii policjantów zajmujących się sprawą taka „akcja” to „głupi żart”. MSW zapewniło, że nie ma zagrożenia dla życia ludzi, a alarmy są fałszywe.
Jak powiedział na konferencji prasowej szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, wszystko wskazuje na to, że alarmy są fałszywe. – Nie ma zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi – powiedział. Dodał, że ma nadzieję, iż sprawa będzie miała finał na sali sądowej. Osobie, która wysyła alarmy bombowe, grozi do 8 lat więzienia.
Źródło: tvn24
Kan
Grozi 8 lat, grozi 5 lat, 2 lata… Czy przeczytamy kiedyś newsa podanego przez naszą wspaniałą policję, ze ktoś właśnie wyszedł po 8 latach za głupi żart? Że ktoś zapłacił za akcję służb i straty firm, które nie funkcjonowały w tym czasie? Nie sądzę 😉
też mi „żart”. Takie osoby powinny zapłacić dziesięciokrotność kosztów akcji policyjnej, a do tego iść do więzienia na ładnych kilka lat, oraz umieszczeni w wspólnej celi z zwyrodnialcami seksualnymi, żeby odechciało im się takich „żartów” do końca życia…