O bezpieczeństwie swojego telefonu myślą niemal wszyscy posiadacze takiego urządzenia, nie tylko supernowoczesnego smartfona, ale także takiego, który posiada klasyczną bryłę i standardową klawiaturę numeryczną. Jak na outdoorowy telefon przystało spełnia wymagania najwyższej klasy odporności telefonów na pył i wodę o normie IP68.
Zaprojektowany specjalnie dla tych, którzy z racji na styl życia lub hobby większość czasu spędzają na łonie przyrody, w plenerze, często w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych. TEL92413 Rocky został schowany w pancerzu, charakteryzującym się gabarytami dla (146 x 63 x 2 mm i wagą – 490 g). Ponadto ma wystajcą antenę, która przypomina retro komórki, więc raczej nie nadaje się do codziennego noszenia w kieszeni koszuli wizytowej. Telefon ze wszystkich stron pokryty jest twardą, plastikową powłoką, która sprosta każdej sytuacji.
Ponadto obudowa została wzmocniona przez metalową wstawkę, która dodaje mu także eleganckiego wyglądu. W praktyce oznacza to, że testowanemu urządzeniu nie zaszkodzi woda, błoto, śnieg, wysokie lub niskie temperatury, kurz czy mało delikatne obchodzenie się z nim.
Z tym twardzielem mamy gwarancję, że wszelkie nieszczęścia, jakie mogą się przydarzyć urządzeniu, w czasie wspinaczki w górach nie sprawią, że po powrocie będziemy musieli zaopatrzyć się nowy telefon.
Gniazdo do ładowania microUSB i USB (do wykorzystania, jako powerbanka) na dole obudowy zostało zabezpieczone dobrze spasowaną zaślepką. Na jakość tworzyw nie można narzekać. Nic nie trzeszczy pod wpływem silniejszego uścisku a sam telefon pewnie i dobrze leży w dłoni. Specjalnie skonstruowana obudowa izoluje delikatną elektronikę urządzenie od kurzu i piasku, a wyświetlacz o przekątnej 2.4”, jak zapewnia producent, jest odporny na zarysowania.
Dobrą czytelność, w słońcu zapewnia mu mocne podświetlenie. Chociaż nad odbijaniem się światła (efektem lustra) na tafli ekranu można by jeszcze popracować, zwłaszcza, że to telefon survivalowy.
Menu jest dosyć standardowe. Jeśli ktoś używał telefon z końca lat 90-tych, szybko połapie się w obsłudze. Niestety producent nie przewidział możliwości dostosowania rodzaju i wielkości czcionki. Ma stosunkowo dużą (obsługa w rękawiczkach, nie stwarza problemu), podświetlaną na biało klawiaturę. W nawigowaniu po menu komórki pomaga pięciokierunkowy klawisz nawigacyjny.
U góry znajdziemy przydatną diodę latarki, z osobnym przyciskiem, który umiesczony jest, z lewej strony, pod wyświetlaczem. Latarka posiada przydatną funkcję SOS.
Oględziny telefonu przynoszą kolejne informacje. Z tyłu znajdziemy obiektyw 2-megapikselowego aparatu i lampę LED. Elementy są mocno zagłębione w panel, dlatego nie grozi im porysowanie. Obok producent umieścił głośnik – delikatnie mówiąc o przeciętnej akustyce, taka jest konsekwencja zwiększonej odporności obudowy.
Żeby urządzenie było odporne na kurz i wodę, musi być szczelne. Zazwyczaj, aby otworzyć i zdjąć tylną część obudowy, musimy odkręcić jedną, lub kilka śrub, w przypadku testowanego telefonu klapka umocowana jest na dwóch śrubkach. Po zdjęciu pokrywy widać pod nią uszczelkę gumową, dzięki temu mamy pewność, że ewentualne spotkanie z wodą nie uśmierci delikatnej elektroniki telefonu.
Pod uszczelką umieszczono wymienną baterię, a pod nią dwa gniazda na karty SIM w rozmiarze standardowym oraz czytnik microSD. Jest to pasywne rozwiązanie (Dual Standby), co oznacza, że w sytuacji kiedy jedna karta jest aktywna, to druga przekieruje nas na pocztę głosową, lub otrzymamy informację o zajętości sieci.
Nie kupiłbym ze względu na marne dzwięki w słuchawce. Ni nie interesi mnie czy to wina pancernej obudowy czy nędznej elektroniki. Mamy 21 wiek i jakość rozmowy ma być tiptop. Na survivalu nie potrzebuję pancernego szumiącego przycisku do papieru.
Specyfikacje „papierowe” to jedno, podejrzewam że to chinski badziew, w dodatku tylko GSM? Ich popierzyło z tym produkowaniem takich odpadów „only GSM” w dzisiejszych czasach.
Czy ja wiem, takie telefony są potrzebne. Gdy pracujesz w brudnych warunkach, albo lubisz sporty ekstremalne, to nie będziesz używać delikatnego smartfona. A nawet w takich sytuacjach potrzebny jest kontakt.
tez tak uwazam. szkoda zabierac na ekstremalny wypad drogiego smartfona, z ktorym trzeba byc ostroznym. a tutaj- telefon za 250 zl i nawet jesli cos sie z nim stanie to mala strata dla portfela 🙂
Gdyby ten telefon obsługiwał chociażby sieć 3G i HD Voice to byłby warty uwagi.
Za taką kwotę uważam, że warto bliżej mu się przyjrzeć 🙂
W koncu cos, co wyglada jak funkcjonalny telefon na survival 😀 wiekszosc smartfonow padłaby w takich ekstremalnych warunkach