Smartwatche oraz inteligentne opaski pełnią obecnie wiele funkcji, mających poprawić stan naszego zdrowa: liczą spalone kalorie, podają ilość kroków, a nawet mierzą tętno. A co powiedzieć o wykrywaniu komórek nowotworowych? Choć wydaje się to niemożliwe, prawdopodobnie już za 5 lat będziemy korzystać z gadżetów wyposażonych w taką funkcję.
Według najnowszych doniesień Google zdobyło już patent na urządzenie noszone na nadgarstku, mogące wykrywać komórki rakowe. Gadżet współpracowałby ze specjalną tabletką, zawierającą magnetyczne nonocząsteczki, które po założeniu opaski byłyby przyciągane razem z komórkami szkodliwymi dla organizmu.
Opaska będzie raczej wykrywać, a nie niszczyć komórki nowotorowe. Zdaniem Google na uzyskanie zgody od amerykańskiej Agencja Żywności i Leków (FDA), a tym samym na wprowadzenie produktu na rynek, trzeba będzie poczekać jeszcze co najmniej 5 lat. Technologia wykrywania zmian w komórkach za pomocą nanocząsteczek może być również w przyszłości używana do wczesnego rozpoznawania choroby Parkinsona, czy też wirusa HIV.
Źródło: Digital Trends
Sewix
Wreszcie przydatna funkcja smartwatcha
Znając nawyki firmy G. do dzielenia się pozyskanymi od klientów danymi z firmami trzecimi i czwartymi. To można się spodziewać, że informacja o wykryciu raka zostanie przesłana (czytaj sprzedana) np. do firmy zajmującej się sprzedażą polis na życie. A wtedy klient chcący się ubezpieczyć na życie może się spotkać z odmową wykupu polisy lub z zawyżoną składką.