Brazylijska firma IGB Electronica, sprzedająca telefony komórkowe pod marką Gradiente, na lokalnym rynku ma prawa do posługiwania się nazwą iPhone uznał brazylijski sąd. Warto dodać, że prawodo znaku handlowego „iPhone”, firma zarejstrowa jeszcze w 2000 roku i posiada do niego prawa aż do 2018 roku.
To oznacza, że gigant z Cupertino albo zaprzestanie sprzedaży swojego smartfonu na największym rynku zbytu w Ameryce Południowej i Łacińskiej, lub będzie musiało zmienić jego nazwę na tym rynku. Firma może także zapłacić za licencję do używania marki iPhone na terenie Brazylii. Apple było już w podobnej sytuacji. W ubiegłym roku firma musiała zapłacić tajwańskiej spółce Proview za znak handlowy iPad. Kosztowało ją to 60 milionów dolarów.
iPhone Gradiente
Sytuacja jest tym bardziej skomplikowana, że IGB Electronica sprzedaje na rynku lokalnym swojego iPhone’a – smartfona z Androidem. Phone Gradiente wyposażone jest w 3,7-calowy ekran, dwa gniazda karty SIM i kosztuje 285 dolarów.
„Jesteśmy otwarci na dialog w tej sprawie, w każdej chwili„, powiedział Eugenio Emilio Staub, chairman of IGB, w wywiadzie w Sao Paulo. – „jednak do tej pory nikt z z Apple się z nami nie skontaktował” – dodał.
To jednak nie koniec problemów Apple. Jak bowiem orzekł brazylijskiego Narodowy Instytut Własności Przemysłowej (INPI) takze wszystkieprodukty, zawierające w swojej nazwie termin iPhone nie mogą być sprzedawane na terenie Brazylii. To oznacza, że aplikacje, które mają w nazwie „iPhone” muszą zniknąć z App Store.
źródło: softpedia.com
Kan
„Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka”?
Ale żal, robią jakieś gówna i dlatego takie problemy wynikają, połowa „it inventors” nie ma pomysłu na produkt i chce ukraść cokolwiek od apple by zarobić. Mam nadzieje że apple pozwie wszystkie skorumpowane wiejskie sądy w tej części świata i zabroni im myśleć o iphone ! swoją drogą pozdrawiam fanów ! peace
akurat apple największy troll i leń patentowany, który mało co nowego wymyślił (poczytajcie historię ot choćby ekranów dotykowych), chodzi takie po ziemi patentuje wszystko, ciąga innych po sądach i nie wiele co innego robi…
bardzo fajnie jeszcze ktoś powiedział, że sędzina w USA gdzie apple procesuje się ze wszystkimi jest „bardzo zaprzyjaźniona” z firmą, bo w końcu trzeba wspierać rodzimą USAńską produkcję, nie będą nam się Koreańczycy po Stanach panoszyć. To tyle w temacie „wiejskich” sądów.