Każdy poseł dostanie w prezencie nowiutkiego iPada. To elektroniczny gadżet, który wielu zastępuje komputer. Posłom mają one ułatwić pracę i zastąpić tony papieru, na których Kancelaria Sejmu drukuje dla nich materiały. Wczoraj w parlamencie pierwsi posłowie odbierali iPady i mogli skorzystać z porad fachowca w specjalnie utworzonym dla nich punkcie konsultacyjnym – donosi Fakt.

Poseł z iPadem: zdjęcie z wydania internetowego Fakt.pl
Poseł z iPadem: zdjęcie z wydania internetowego Fakt.pl

„Mobilny poseł” taką nazwę nosi akcja kancelarii Sejmu – kosztowała nas 1,5 miliona złotych. Każdy iPad 2, będzie kosztował kancelarię ok. 3 tys. zł za sztukę. Jak tłumaczą urzędnicy to ok. 600 zł taniej niż w przypadku zakupu detalicznego. W sumie całe zamówienie jest warte ok. 1,5 mln zł i jest to jak dotąd największy jednorazowy zakup tabletów Apple’a w Polsce.

Poseł z iPadem: zdjęcie z wydania internetowego Fakt.pl
Poseł z iPadem: zdjęcie z wydania internetowego Fakt.pl

Dlaczego zdecydowano się właśnie na takie iPady? – Głównym kryterium była cena. Udało się nam kupić urządzenia o kilkanaście procent tańsze niż kupowalibyśmy indywidualnie w sklepach. Przetarg był otwarty dla wszystkich – tłumaczył Jan Węgrzyn, zastępca szefa Kancelarii Sejmu.

W dobie kryzysu to ma prawo szokować i aż zmusza do pytań, czy posłowie nie mogli kupić, jeśli już, takiego sprzętu z własnej kieszeni? Poza tym niejeden z nich już taki gadżet posiada, więc zakupy tego rodzaju tym bardziej wydają się nietrafione. Wicemarszałek Stefan Niesiołowski (68 l.) zapowiedział już, że z iPada nie będzie korzystał, bo już z obsługą telefonu komórkowego ma spory problem. – Umiem tylko zadzwonić i odebrać – stwierdził Niesiołowski.

Więcej zdjęć w wydaniu internetowym Fakt.pl

Kan