Czy podoba się to użytkownikom czy też nie, prace nad pozbyciem się 3,5-milimetrowego minijacka ze smartfonów są już w zaawansowanym stadium. Gwoździem do jego trumny może być najnowsza specyfikacja USB typu C, aktualizująca przesyłanie dźwięku.


Organizacja USB-IF opublikowała kilka dni temu długo wyczekiwaną specyfikację Audio Device Class 3.0, która da producentom urządzeń gotowy standard do transferu dźwięku poprzez właśnie port USB typu C. Główne zalety tego rozwiązania to możliwość tworzenia cieńszych sprzętów, zwiększona odporność na wodę oraz podłożenie podwalin na ciekawe funkcje w przyszłości.

Odejście od stosowanego od dziesięcioleci, każdemu znanego portu 3,5 mm ma wielu przeciwników. Nie da się jednak ukryć, że za używaniem USB-C przemawia kilka ważnych argumentów: poza lepszym wsparciem dla cyfrowego sygnału audio, poprawiono między innymi oszczędzanie energii. Oponenci zaś mogą poprzeć swoją pozycję faktem, że jakość dźwięku nie jest lepsza niż przy sygnale analogowym, a także niemożnością jednoczesnego ładowania telefonu i słuchania muzyki.

Zapewne nie wszystkie firmy wykorzystają pełen potencjał USB-C z takim entuzjazmem jak chociażby Apple, co widać na przykład po subtelnych zaczepkach ze strony Samsunga i Google. Mimo tego oficjalne wsparcie dla przesyłu dźwięku poprzez USB-C powinno przekonać kilku producentów do pożegnania się z jackiem 3,5 mm.

Tomasz

Źródło: engadget.com