Do tej pory przy zakupie karty graficznej można było wybrać tylko gotowe wzory. Sytuacja ta zmieniła się. Palit, jako jedyny producent na rynku, umożliwia graczom stworzenie własnej karty graficznej. Cały proces jest bardzo prosty i odbywa się bez utraty gwarancji.

 

maker malowanie pedzlami cyberpunk.jpg

 

Czy karta graficzna może być dziełem sztuki?

Na przestrzeni lat komputery osobiste zmieniały się diametralnie nie tylko pod względem mocy obliczeniowej, ale również samego wyglądu. Na początku były to proste i białe skrzynki. Z czasem, gdy zagościły w praktycznie każdym domu, design stał się bardziej odważny. Podzespoły zaczęły prezentować się coraz lepiej. Dzisiaj niektóre jednostki, tworzone z pasją, planem i zaangażowaniem to prawdziwe dzieła sztuki. Spersonalizowane, śliczne i potężne.

 

maker detal3.jpeg

maker detal1.jpeg

 

 

Czy każdy może zmienić wygląd swojej karty graficznej?

Do tej pory była to opcja głównie dla osób z wiedzą i zasobami. Sytuacja ta zmieniła się! Palit idzie o krok dalej i pozwala każdemu dowolnie zmodyfikować swoją kartę graficzną dzięki programowi Maker. Jest to dopiero początek i system aktualnie wspiera tylko karty z serii 40, ale jak możemy dowiedzieć się z filmu poniżej, Palit będzie wspierał kolejne karty i kolejne serie w przyszłości. Propozycje modeli, które zostaną dodane do programu, można wpisywać w komentarzach pod filmem. Firma jest w trakcie zbierania opinii użytkowników.

 

 

 

Jak działa Maker?

Oczywiście, wszystko zaczyna się w komputerze. Potrzebna jest również drukarka 3D, ale taki wydruk można z łatwością zlecić. Na start otrzymujemy plik z modelem 3D osłony karty graficznej, zwanej maskownicą. Następnie opcje są dwie. Dla osób, które nie wiedzą, jak modelować w 3D, dostępny jest gotowy wzór. Można go wydrukować, a następnie pomalować element według własnego pomysłu. To świetny start dla osób, które chcą nadać osobistego charakteru swojej jednostce i rozpocząć przygodę z modyfikowaniem. Dla użytkowników z umiejętnościami w modelowaniu idealna będzie druga opcja. Tutaj dostępny jest model samej makiety obudowy, na której można umieścić dowolny design. W tym przypadku ograniczeniem jest już tylko wyobraźnia. Jest to również świetna podstawa do tworzenia bazy danych z różnymi tematycznymi wzorami i gotowymi modelami, które będą dostępne dla wszystkich. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby maskownicę zmieniać co jakiś czas, ponieważ sam proces instalacji lub demontażu jest bardzo prosty. Wystarczają do tego 4 standardowe śrubki. Jedyną niedogodnością mogą być możliwości samej drukarki 3D. Palit pamiętał również o tym. Nie wszystkie urządzenia do druku 3D tworzą tak duże modele, dlatego dostępny jest również wzór, w którym obramowanie karty podzielone jest na dwie części. Z czasem, gdy do programu dołączy większa ilość modeli, baza wzorów 3D będzie się rozwijała. Jest to świetny krok w stronę większej personalizacji komputerów osobistych.

 

maker malowanie maskownicy.jpg

 

Co z gwarancją?

Oczywiście największym problemem przy modyfikacji podzespołów na własną rękę była utrata gwarancji. Jak to wygląda w przypadku programu Maker? Gwarancji nie tracimy, ale cały proces powinien zostać wykonany zgodnie z instrukcjami, które znajdziemy na stronie Palita. Ten, z pozoru, niewielki dodatek może być początkiem zupełnie nowego rozdziału w kwestii modyfikacji jednostek komputerowych. Brak ryzyka działa na wyobraźnie i może pobudzić twórców do bardziej odważnych projektów.

 

Czy warto to w ogóle robić?

Tworzenie spersonalizowanych i unikatowych pecetów to dla wielu użytkowników ważna forma autoekspresji. Palit otwiera się na nowe trendy i pozwala graczom na stworzenie karty zgodnej z ich pomysłem i ulubioną kolorystyką. Dzięki programowi Maker każdy może dopasować swoją kartę graficzną do swoich potrzeb bez specjalistycznych narzędzi. Maskownicę można pomalować również za pomocą farb modelarskich i pędzelków. Cały proces jest bardzo bezpieczny, a gwarancja na kartę zostaję utrzymana. Dla osób, które kochają PC, to nie lada gratka, która ma potencjał rozwinąć się w znaczący trend, a być może przyszły standard?