Facebook wprowadza kolejne zmiany w odpowiedzi na skandal Cambridge Analytica. Będzie też dokładniej weryfikował reklamodawców. Zmiany są już w fazie testów.

Facebook zapowiada, że będzie dokładnie weryfikował reklamodawców i wyraźnie oznaczał reklamy problemowe dotyczące wyborów bądź tematów politycznych. Weryfikację będą przechodzić również administratorzy stron z dużą liczbą fanów, co ma utrudnić zarządzanie stronami za pomocą fałszywych kont. Zmiany są już w fazie testów, jeszcze wiosną mają zostać wprowadzone w Stanach Zjednoczonych. Serwis Marka Zuckerberga będzie też nagradzać osoby, które zgłoszą nadużycia dotyczące wykorzystywania danych osobowych użytkowników. To kolejne zmiany będące pokłosiem skandalu Cambridge Analytica.

– Po tzw. aferze Cambridge Analytica, w której mogło dojść do wycieku danych nawet 87 mln użytkowników Facebooka, portal Marka Zuckerberga postanowił wprowadzić zmiany, dzięki którym chce lepiej chronić dane osób korzystających z serwisu. Nie będzie można już wyszukiwać użytkowników na platformie za pomocą ich adresu e-mail czy numeru telefonu. Poza tym serwis wprowadził też program o nazwie Data Abuse Bounty, w ramach którego chce nagradzać osoby zgłaszające nadużycia w zakresie wykorzystywania danych przez aplikacje działające na Facebooku – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Paulina Piotrowska, redaktor PRoto.pl.

Program Data Abuse Bounty będzie wynagradzać osoby, które mają „wiedzę z pierwszej ręki i dowody” na to, że aplikacja funkcjonująca na Facebooku zbiera informacje na temat użytkowników i przesyła je dalej. Chodzi o przypadki kradzieży i sprzedaży danych, wykorzystywania ich do oszustw bądź wywierania wpływów politycznych. Osoby, które zgłoszą i udowodnią takie przypadki, będą nagradzane kwotą nawet 40 tys. dol. Jeśli zgłoszone nadużycia się potwierdzą, Facebook będzie zamykał aplikacje łamiące regulamin i w razie konieczności podejmował kroki prawne.

Data Abuse Bounty to kolejne działanie wprowadzone w odpowiedzi na aferę Cambridge Analytica, która wybuchła na początku tego roku. Okazało się, że dane użytkowników Facebooka – zbierane za pośrednictwem aplikacji „thisisyourdigitallife” – mogły zostać wykorzystane przez brytyjską firmę konsultingową do manipulowania wynikami wyborów. Na ich podstawie firma budowała modele i tworzyła przekazy polityczne, które miały efektywnie wpływać na decyzje wyborców. CA to firma, z której usług w trakcie ostatniej kampanii korzystał sztab wyborczy Donalda Trumpa, prowadziła również kampanię Leave.UE dotyczącą opuszczenia przez Wielką Brytanię unijnych struktur.

Sprawa, która wyszła na jaw dzięki dziennikarskiemu śledztwu „The Observera”, spowodowała największy jak do tej pory kryzys wizerunkowy Facebooka. W mediach społecznościowych powstała akcja #DeleteFacebook, zachęcająca do usunięcia profilu w serwisie. Zuckerberg opublikował całostronicowe oświadczenie z przeprosinami na łamach najważniejszych światowych tytułów. Zapowiedział też zmiany, które mają zwiększyć bezpieczeństwo użytkowników serwisu. Facebook będzie uważnie przyglądał się aplikacjom, które mają dostęp do dużej liczby danych i sprawdzał te, które wykazują podejrzaną aktywność.

 Facebook zapowiedział też kolejne zmiany, które mają zwiększyć autentyczność stron i wiarygodność reklamodawców. Reklamodawcy, którzy chcą publikować tzw. reklamy problemowe, dotyczące na przykład szeroko komentowanych tematów politycznych, będą musieli przejść proces weryfikacji. Aby uzyskać autoryzację, będą musieli potwierdzić swoją tożsamość oraz lokalizację. Tego typu reklamy mają być też wyraźnie oznaczone w serwisie, a oprócz tego użytkownicy będą mogli zobaczyć, kto opłacił daną kampanię – mówi Paulina Piotrowska.

Weryfikację będą przechodzić nie tylko reklamodawcy, lecz także administratorzy stron z dużą liczbą fanów. Ma to utrudnić zarządzanie stronami za pomocą fałszywych kont.

Facebook jest już na etapie testowania nowej funkcji – wiosną ma być ona dostępna w Stanach Zjednoczonych. Zmiany obejmą nie tylko Facebooka, będą obowiązywać też na Instagramie. Duża zmiana czeka także użytkowników Messengera.

 Po tym, jak okazało się, że Mark Zuckerberg może kasować wysyłane wiadomości i w konsekwencji znikają one też ze skrzynek odbiorczych osób, z którymi korespondował, Facebook zapowiedział, że w Messengerze ta opcja zostanie udostępniona także wszystkim pozostałym użytkownikom aplikacji –mówi Paulina Piotrowska.

Do tej pory kasowanie wysłanych wiadomości w Messengerze było możliwie wyłącznie dla osób, które korzystały z opcji tajnych konwersacji.

 Nową funkcję wprowadził też serwis LinkedIn, który udostępnił użytkownikom możliwość wysyłania w wiadomościach GIF-ów. Ponadto platforma społecznościowa testuje dodawanie hasztagów w postach oraz opcję o nazwie Find Nearby. Z jej pomocą użytkownicy będą mogli odnaleźć inne osoby korzystające z LinkedIna, które znajdują się w pobliżu i uczestniczą np. w konferencjach czy innego rodzaju wydarzeniach – mówi redaktor PRoto.pl.

źródło: Newseria

Czytaj też: Cambridge Analytica: Zuckerberg jest winien wyjaśnienia Europejczykom