Organizacje zrzeszające twórców dążą do podwyższenia tzw. opłaty reprograficznej nakładanej na urządzenia elektroniczne, które służą do kopiowania utworów – nawet o kilka tysięcy procent. Chcą też zwiększyć katalog produktów nią objętych. Ma to podwyższyć rekompensatę dla twórców z tytułu kopiowania ich utworów na użytek prywatny. Jednak producenci sprzętu obawiają się, że nowe prawo doprowadzi do znaczącego wzrostu cen, na czym stracą zarówno oni, jak i konsumenci.
– Według naszych badań ponad 90 proc. konsumentów nie zdaje sobie sprawy, że kupując sprzęt do odtwarzania filmów czy muzyki, płaci specjalny podatek, który rekompensuje twórcom to, że my na tym sprzęcie odtwarzamy filmy czy muzykę naszym znajomym – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Michał Kanownik, dyrektor Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego Branży RTV i IT.
Tzw. opłata reprograficzna ma w zamyśle wynagradzać autorom fakt, że w pewnych przypadkach prawo zezwala na legalne kopiowanie ich dzieł. Obecnie wynosi ona 0,05-3 proc. ceny urządzenia. Ostatnio organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, takie jak np. Stowarzyszenie Autorów ZAiKS, domagają się jej radykalnego podniesienia, a także objęcia nią innych sprzętów.
– Część organizacji, które pobierają taką opłatę, zaproponowała, żeby ją podwyższyć nawet o 5,9 tys. proc., jeśli chodzi o już objęte nią urządzenia – mówi Kanownik. – Proponują ponadto rozszerzyć katalog urządzeń objętych tym parapodatkiem o dodatkowe pozycje, m.in. tablety, smartfony, aparaty fotograficzne, kamery wideo czy telewizory. Spowoduje to bardzo odczuwalny wzrost ich cen.
Szacuje się, że doprowadzi to do wzrostu ceny smartfonów o 10-50 zł. Tanie laptopy mogą podrożeć o 50 zł, a nowoczesne ultrabooki – o 120 zł.
ZIPSEE zwraca też uwagę, że według propozycji organizacji twórców opłatą reprograficzną ma być objęty sprzęt, który nie jest wykorzystywany do kopiowania treści, tylko do ich odbioru – jak telewizory, bądź wręcz do tworzenia własnych dzieł – jak aparaty fotograficzne i kamery.
W 2013 r. organizacje reprezentujące twórców pobrały z tytułu parapodatku 27 mln zł. Część środków trafia do samych twórców, a część pozostaje na kontach organizacji. Według szacunków ZIPSEE, samo objęcie opłatą nowych urządzeń spowoduje wzrost dochodów organizacji twórczych o około 320-350 mln zł rocznie. Ostateczną decyzję w kwestii ewentualnych zmian w opłacie reprograficznej podejmie minister kultury i rząd.
– Zobaczymy, czy uwzględni on postulaty organizacji twórców, czy też weźmie pod uwagę zdanie przedsiębiorców z branży elektroniki użytkowej – mówi Kanownik.
źródło: Agencja Informacyjna Newseria
Kan
„Związki zawodowe” grajków i kuglarzy stają się coraz bardziej pazerne i bezczelne. Niedługo nam wmówią że bez ich produktów życie na ziemi bedzie niemożliwe . A swoją droga jak pobierana jest ta opłata? Rząd na każdym paragonie informuję nas o pobraniu VATu, nie wstydzi się tego . Nie oczekuję komplikacji systemu fiskalnego ale nic nie stoi na przeszkodzie aby na etykietach produktów była umieszczona informacja o opłacie reprograficznej i jej beneficjentach . Nie widzę potrzeby podnoszenie tych opłat . Sytuacja na rynku rozrywki jest aż nadto dobra . Podniesienie jej nie podniesie jej jakości a nie nie bedzie premiowało szerszego grona artystów i odtwórców sztuki. Setem który obecnie funkcjonuje premiuje głownie popularność i przeciętność zęby nie okreslic tego bardzie dosadnie.
Jasne. A konsument niech płaci nawet jak nie ogląda filmów. Głupota na resorach.
Może już czas rozgonić to całe towarzystwo kombinatorów i cwaniaków.Proponuje utworzyć „Stowarzyszenie Ludzi Poszkodowanych i Okradzionych”. I zacząć zbierać haracz od Stowarzyszenie Autorów, ZAiKS i innych tego typu pokrętów którzy robią ludziom wodę z mózgu .
zobaczycie ze przyjdzie czas ze wykonawcy beda marzyc o tym aby ktos chciał ich mp3 pobrac,dziasiaj walczą ale przejadą na tym.
Niby dlaczego jakiś mrozu czy inny wiśniewski ma dostawać część kasy, którą wydaję na nowy aparat fotograficzny? Kogoś tu zdrowo powaliło