Rozproszenie uwagi kierowcy przez telefony komórkowe i zabawa smartfonem, to przyczyna 25 procent wypadków samochodowych w Stanach Zjednoczonych. Szczególnie niebezpieczne jest SMS-owanie podczas jazdy – czytamy w najnowszym raporcie Governors Highway Safety Association (GHSA) .


Z badania wynika też, że ryzyko wypadku jest niezależny od użycia zestawów głośnomówiących oraz zestawów słuchawkowych. Rozpraszająca jest sama rozmowa, a czy przebiega z użyciem telefonu trzymanego przy uchu, czy z wykorzystaniem zestawu, nie ma znaczenia. Jedynym bezpiecznym zachowaniem jest całkowita rezygnacja z używania telefonu.

Okazuje się, że nie pomagają także regulacje prawne, które miały spróbować zmniejszyć liczbę ofiar wypadków samochodowych. Uważano, że do ograniczenia ryzyka wystarczy zakaz SMS-owania i trzymania telefonów w ręce. Okazało się, że ilości wypadków i stłuczek zmalała, ale nieznacznie, a następnie ponownie wzrosła. Zdaniem stowarzyszenia nie wpływają one na zmniejszenie ilości wypadków. Badania pokazują zatem paradoksalny efekt: choć wiekszość kierowców wie, że rozmawianie może być niebezpieczne, to równocześnie nie odbiera tego jako zagrożenia dla bezpieczeństwa drogowego. Jednocześnie nie opracowano dotychczas sposobu walki z osobami używającymi telefonów komórkowych podczas prowadzenia samochodu. Najlepszym rozwiązaniem byłoby chyba zainstalowanie w każdym samochodzie urządzenia zakłócającego.

GHSA sugeruje, aby działać prewencyjnie, a zakaz wprowadzić wyłącznie dla „świeżo upieczonych” kierowców, zakaz ma dotyczyć także używania zestawu głośnomówiącego. SMS-y powinny być całkowicie zakazane.

Pelny Raport jest dostępny: Tutaj

Kan