Jedną z priorytetowych strategii Unii Europejskiej jest jednolity rynek cyfrowy w Europie. Według Komisji Europejskiej, gdyby jednolity rynek cyfrowy działał w pełni, toby gospodarka UE zyskała 415 mld euro rocznie. Inicjatywa napotyka jednak wiele przeszkód. Problemem jest m.in. geoblokowanie, rozwiązania VAT czy brak zagranicznych wysyłek. Ograniczają one możliwości wyzwolenia cyfrowego potencjału.
Według dokumentu „Strategia jednolitego rynku cyfrowego dla Europy”, sporządzonego przez Komisję Europejską, Europa ma potencjał, by zajmować czołowe miejsce w globalnej gospodarce cyfrowej. Wykorzystanie tego potencjału jest jednak blokowane przez bariery, które na rynku fizycznym zostały już wyeliminowane. Uporanie się z tymi problemami mogłoby przynieść europejskiej gospodarce 415 mld euro rocznie.
–
Badania przedstawione przez KE w dokumencie o strategii jednolitego rynku cyfrowego dla Europy wskazują, że 61 proc. konsumentów ma zaufanie do sprzedawców internetowych, jeżeli mają one siedzibę w tym samym państwie członkowskim. Natomiast jedynie 38 proc. ma zaufanie do firm mających siedzibę w innym państwie członkowskim UE. Jednocześnie zaledwie 7 proc. małych i średnich przedsiębiorstw w Unii prowadzi sprzedaż transgraniczną.
– Gdy chcę kupić jakiś przedmiot, mówią, że nie wysyłają do Polski. Gdy chcę zapłacić, okazuje się, że środek płatności z danego kraju nie jest przyjmowany. Niedawno słyszałam, jak komisarz Ansip powiedział, że przy zakupach elektronicznych tylko 1/3 klientów nie jest dyskryminowana, to znaczy może kupować rzeczywiście bez żadnych przeszkód – wyjaśnia Róża Thun.
Jednolity Rynek Cyfrowy (Digital Single Market, DSM) to strategia Komisji Europejskiej, w której przedstawione zostały inicjatywy mające na celu uczynienie z Unii Europejskiej zintegrowanego cyfrowo obszaru gospodarczego, zdolnego do konkurowania na globalnym rynku internetowym. Europejska strategia cyfrowa opiera się na trzech filarach: lepszym dostępie konsumentów i przedsiębiorstw do towarów i usług cyfrowych, stworzeniu odpowiednich warunków dla rozwoju sieci i usług cyfrowych oraz rozwoju europejskiej gospodarki cyfrowej i społeczeństwa cyfrowego o długofalowym potencjale wzrostu. Jak wskazuje Róża Thun, jednolity rynek cyfrowy oznacza możliwość sprzedawania i kupowania w całej UE bez przeszkód. Napotyka jednak kilka istotnych barier.
– Geoblokowanie, czyli dyskryminowanie klienta ze względu na narodowość albo jego miejsce zamieszkania, to bardzo poważny temat, którym teraz się zajmujemy, ale przeszkód jest więcej. Mamy ok. 80 różnych regulacji VAT. To jest dżungla, która utrudnia funkcjonowanie małym i średnim przedsiębiorcom. Z tego powodu decydują się na niesprzedawanie do niektórych krajów. Nie znają regulacji czy wysokości VAT-u w różnych dziedzinach itd. Kolejnym wielkim problemem dla rynku cyfrowego są prawa autorskie. Przy materiałach audiowizualnych nie ma dostępu do materiałów z innych krajów – wymienia posłanka do Parlamentu Europejskiego.
Europejska Agenda Cyfrowa podkreśla, że Europa pozostaje w tyle, w szczególności w zakresie transgranicznego handlu elektronicznego. Polskie Ministerstwo Cyfryzacji uważa, że problem fragmentaryzacji rynku musi zostać rozwiązany tak, aby europejscy przedsiębiorcy, w szczególności mali i średni, mogli w pełni korzystać z zalet płynących z istnienia wspólnego rynku, a konsumenci mieli możliwość większego wyboru.
– Przedsiębiorcy uzyskują szybciej efekt skali, a cała UE będzie bardziej konkurencyjna w stosunku do wielkich rynków, jak na przykład USA, gdzie mieszka mniej osób, ale mają jeden rynek bez barier i innych regulacji w każdym stanie. W Europie najbardziej innowacyjni przedsiębiorcy często przenoszą się do USA, bo tam co prawda mieszka tylko 300 milionów osób, podczas gdy w UE mamy 500 milionów, ale nie mają tych wszystkich barier i różnych regulacji – tłumaczy Róża Thun.
Jak wynika z badań, przedstawionych przez Komisję Europejską, konsumenci w UE mogliby co roku zaoszczędzić 11,7 mld euro, gdyby kupując w internecie, mieli dostęp do pełnej gamy produktów i usług oferowanych w UE.
– Przecież świat cyfrowy nie zna granic, jednak funkcjonowanie jest bardzo utrudnione. Zyskać mogą na tym przedsiębiorcy, którzy uzyskają jeden wielki rynek z potencjalnymi 500 milionami klientów oraz konsumenci, którzy przy jednolitym rynku cyfrowym mają dostęp do wielkiej palety towarów i usług z całej Europy – wskazuje europosłanka.
Komisja Europejska zapowiada, że zostanie stworzonych kilkaset tysięcy nowych miejsc pracy, zwłaszcza dla młodych osób. Dynamicznie rozwinie się także społeczeństwo oparte na łatwiejszym dostępie do wiedzy i jednolitych rozwiązaniach. Jak podkreśla Róża Thun, na nowych regulacjach w znacznym stopniu skorzystają także Polacy.
– Polacy już korzystają z tego, że zostały zniesione dodatkowe opłaty za roaming. Nie musimy wyłączać telefonu czy tabletu, przekraczając granicę. Polacy są bardzo często dyskryminowani przy zakupach elektronicznych. Każdy ma to doświadczenie – chcę coś kupić, a wyświetla się: do Polski nie dostarczamy. Polacy więc bardzo skorzystają na zniesieniu geoblokowania. Polscy przedsiębiorcy również skorzystają, gdy będą mogli łatwiej i bez zagrożenia przekroczyć nieznane sobie regulacje i sprzedawać do całej UE. Efekt skali jest wtedy znakomity – podsumowuje Róża Thun.
źródło: Agencja Informacyjna Newseria
Kan
Juz pokazaliscie szanowni panstwo europejscy regulatorzy jak bardzo wspieracie biznes eu i klientow. Wyceny wszystkich europejskich operatorow szoruja po dnie giełd a taki google sie z was smieje i nie płaci podatkow i mozecie mu skoczyc 🙂 jak zwykle słodkie pierdzenie dupostołków z brukseli.
Czwmu za każdym razem usuwacie posty osób ktore otwarcie krytykują tego nxxxo xxxx?
Nie kasujemy komentarzy krytykujących omawiany temat, jak są na poziomie. Jednak nie tolerujemy takiego słownictwa, które było użyte w tych niby krytycznych komentarzach. Szanujemy się nawzajem. Andrzej
To m.in. dzięki działaniom tej Pani z materiału wideo usługi telekomunikacyjne w Polsce zaczęły drożeć. Każdy kto wyjeżdża z kraju powinien płacić za siebie. Teraz zrzucą się na niego wszyscy, czyż nie przypomina to socjalizmu? Zapewne stąd te dziwne ciche podwyżki – tu znikła jakąś korzystna taryfa, tam wprowadzono droższy pakiet. To się nie bierze znikąd! Jak popatrzmy wstecz to ceny usług leciały na przysłowiowy łeb, dlaczego? Dzięki KONKURENCJI, wolnemu rynkowi. Teraz dzięki m.in. działaniom tej Pani wchodzą odgórne regulacje nieomylnych urzędników, wolny rynek pryska I ceny lecą w górę – jak to mówi Max Kolonko: 'To jest proste jak to!’
Wiecznie ceny nie mogły spadać bo telekomy by zbankrutowały. Doszło do tego że za 25zł można mieć no limit rozmowy i sms oraz bardzo duży pakiet internetu. Czego więcej?
Oczywiste bzdury. Nie rozumiesz rynku. Ceny zaniżali polscy operatorzy głupawą walką kto da darmo albo za grosze, i teraz jak trzeba zapłacić to jest lament, nie ma drugiego kraju w którym usługi są tak tanie jak w Polsce.
Bzdury „speca” poniżej. Usługi w Polsce były i są na cenach zaniżonych. I teraz gdy przez m.in. RLAH trzeba było wyrównać okazało się że w Polsce trzeba podnieść lub dopłacać bo ceny były za niskie. Operatorzy sam się wpędzili w tę idiotyczną wojnę cenową. Utrzymanie sieci i zapewnienie jakości usług wymaga kosztów. Sieć nie istnieje dzięki łaskawym gimbusom żerującym na doładowaniach za zakrętki z coli czy patyczki od lodów.
Ludzie, co Wy tu za brednie wypisujecie? To jest idea wolnego rynku i konkurencji. Samoregulujący się mechanizm. Oczywiście nie jest on idealny, ale historia pokazuje, że działa wydajnie z korzyścią dla społeczeństwa. Niestety nieodłącznym jego elementem jest sprawne sądownictwo czego niestety w Polsce od daaaaawna brakuje. Niemniej jednak do tej pory rynek telekomunikacyjny to był jeden z niewielu bardziej wolnych. Wyrażało się to m. in. walką o klienta na każdym kroku. Państwo trochę podkładało nogę temu wszystkiemu kładąc łapy na części pieniędzy poprzez podatek pośredni w postaci koncesji (sławne aukcje częstotliwości). Te firmy to są profesjonaliści, oni wiedzą do jakiego poziomu mogą zejść, liczą te rzeczy kilka razy dziennie. Co chwilę jakąś innowacja, inna oferta, promocja itp. To wszystko dzieki KONKURENCJI! Jak czytam takie absurdalne komentarze użytkowników gosc czy rcicho to mam wrażenie, że oni by chcieli sytuacji jak na początku GSM w Polsce: 1,60zł/min 1zł/SMS i jeden 'narodowy’ operator (pewnie jeszcze najlepiej państwowy). Chłopaki, kupcie sobie bilety w jedną stronę do KRLD, a nam w Polsce zostawcie ten zły wolny rynek i konkurencję.