Marzysz żeby ktoś ci zapłacił za przeglądanie internetu bez większego celu? To marzenie może stać się prawdą. Twórcy norweskiej przeglądarki ruszają z rekrutacją na prawdopodobnie najłatwiejszą pracę na świecie:  poszukują “Surfera Internetu”.

 

– Pracując nad naszymi przeglądarkami często skupiamy się na analizie liczb i wykresów oraz na utrzymaniu anonimowości naszych użytkowników. Teraz postanowiliśmy oddać im głos. Chcemy zobaczyć kim naprawdę są. Można powiedzieć, iż pragniemy poznać nielukrowaną prawdę – mówi Maciej Kocemba, Product Director w Operze.

 

Niezależnie od tego, co kandydat na pierwszego w historii firmy surfera internetu będzie robił w sieci, Opera chce poznać śmieszną, dziwną lub najprawdziwszą prawdę.

 

„Surferem Internetu” może zostać osoba pełnoletnia, niezależnie od miejsca zamieszkania. Zamiast tradycyjnego procesu rekrutacyjnego, zainteresowani zostaną poproszeni o przesłanie krótkiego (trwającego od 15 do 60 sekund) materiału wideo po angielsku, w którym o najbardziej znaczącym momencie związanym z przeglądaniem sieci. Kandydaci mogą opowiedzieć o wszystkim, począwszy od komicznego incydentu po śmiertelnie poważny szok jakiego doznali przed ekranem.  Opera chce usłyszeć co kandydaci chcieliby jej opowiedzieć.

 

Do obowiązków „Surfera Internetu” w trakcie dwutygodniowego okresu pracy będzie należało przeglądanie najbardziej odległych zakątków sieci oraz wykonywanie zadań powierzonych przez zespół mediów społecznościowych Opery oraz użytkowników przeglądarki.

Kandydat lub kandydatka, która wygra, otrzyma 8 tysięcy Euro (ok. 36 tysięcy złotych) za dwa tygodnie przeglądania internetu. Surfer internetu zostanie też pierwszą osobą z takim tytułem, a zespół mediów społecznościowych Opery obiecuje przyczynić się do jego internetowej sławy.