Do końca wakacji oferta systemów płatności mobilnych w Polsce rozwijała się dynamicznie, ale bez spektakularnych sukcesów. Firmom typu mPay, moBilet i SkyCash udało się znaleźć niszę na rynku i zdobyć około kilkaset tysięcy użytkowników, głównie dzięki możliwości zakupu biletu oraz opłacania płatnych stref parkowania. W ostatnich 12 miesiącach swoje systemy – bazujące na zbliżeniowej technologii NFC – uruchomiły T-Mobile (MyWallet).
Operatorzy komórkowi ze swoją olbrzymią siecią sprzedaży oraz dużym budżetem marketingowym spodziewali się masowego sukcesu swoich aplikacji. Tym bardziej, że współpracują one z terminalami zbliżeniowymi POS, które według danych Związku Banków Polskich stanowią prawię połowę funkcjonujących w Polsce terminali płatniczych. Problemem okazała się być w tym przypadku konieczność posiadania specjalnego telefonu oraz karty SIM obsługujących NFC i żaden z operatorów nie przekroczył 100 tys. aktywnych użytkowników.
Duże nadzieje rynek wiąże z projektami, prowadzonych w ostatnich miesiącach przez instytucje finansowe: aplikacje IKO (PKP BP), PeoPay (PEKAO) oraz inicjatywa 6 banków dotycząca wprowadzenia rozwiązania IKO. Pojawiał się też projekt Biedronki z firmą ICP, która do tej pory nie umożliwiała swoim klientom w ogóle realizacji transakcji bezgotówkowych. Największe zamieszanie na rynku wywołało póki co IKO, zarówno dzięki szeroko zakrojonej akcji marketingowej, jak również udostępnieniu aplikacji także dla klientów nie posiadających konta w PKO BP. Do końca czerwca aplikacji używało już 40 tys. użytkowników, którzy przeprowadzili 16 mln transakcji między sobą.
Z dużego zaangażowania największych graczy na rynku można wnioskować, że płatności z wykorzystaniem telefonów komórkowych zagoszczą na stałe jako jeden ze sposobów płatności. Konsumenci są już gotowi i czekają na nowe rozwiązania: w badaniu przeprowadzonym na zlecanie firmy First Data Corporation 5% użytkowników smartfonów zadeklarowało ich wykorzystanie do mobilnych płatności. Większość respondentów (60 proc.) słyszało o pojęciu mobilnego portfela, co czwarty badany chciałby móc z niego korzystać podczas zakupów w sklepie. Dwóch na trzech ankietowanych powierzyłaby obsługę swojego portfela w pierwszej kolejności swojemu bankowi.
Czy bankom uda się uzyskać podobne wyniki jak dla systemów bankowości internetowej (z których w połowie roku aktywnie korzystało 12 mln Polaków) oraz kart zbliżeniowych (wydano ich już 17 mln sztuk)? Być może systemy płatności mobilnych będą ostatnią deską ratunku dla telekomów, którzy szukają wszelkimi sposobami pomysłów na znalezienie dodatkowych źródeł przychodów. A mikropłatności dają wiele możliwości w zakresie ubezpieczeń, aplikacji, plików multimedialnych, biletów do kina itd. Czas pokaże, czy im się uda, a jak wiadomo: czas to pieniądz.
źródło: Audytel
Kan
Technologia NFC, pomijając barierę technologiczną (stosunkowo niewielka ilość telefonów z tym modułem), wydaje się być najwygodniejszym rozwiązaniem. Płatność jest szybka, najmniej uciążliwa dla klienta i możliwa do przeprowadzenia off-line. Przy braku dostępu do sieci większość alternatywnych rozwiązań staje się bezużyteczna. Od początku słabym punktem NFC jest konieczność zabezpieczenia bezpieczeństwa transakcji na poziomie sprzętowym. Na razie mamy wyłącznie rozwiązania oparte o kartę SIM, a do tego oferowane są one tylko przez dwóch operatorów.
Aby dziś korzystać z możliwości płatności NFC w telefonie muszę nie tylko związać się z bankiem umożliwiającym taką płatność – co jest zrozumiałe bo skądś pieniądze muszą być przetransferowane – ale i z konkretnym operatorem i to w abonamencie . Tylko dla możliwości NFC mam zmieniać operatora i do z podpisaniem lojalki ? A po ? Dlaczego nie można bezpośrednio związać swoja aplikację NFC w telefonie TYLKO z konkretnym (własnym) bankiem ? Dlaczego mam być przymuszany do korzystania z niewygodnego dla mnie operatora ? Dlaczego aplikacje mobilne banków – nie tylko IKO czy Peopay – nie zawierają możliwości obsługi NFC ? Gdyby te niedogodności dla klienta usunięto , na pewno dość szybko powiększyłaby się ilość korzystających z płatności bezstykowych telefonem .
To jest przyszłościowe rozwiązanie bo czego jak czego, ale telefonu w domu nie zostawimy, pomijając już fakt że te obsługujące NFC nie kosztują 300/400 zł tylko znacznie więcej, płatności oparte na NFC przy użyciu telefonu wydają się bardzo fajnym pomysłem.
Ostatnio zmieniłem telefon na model z NFC przechodząc do Orange i dostałem bardzo ładną ulotkę o OrangeCash. Myślałem że świetny pomysł – dodatkowo mam w tym samym banku konto, to nie będzie żadnych problemów. A tu nagle okazuje się, że nie mogę dołączyć mojej karty NFC do moich rachunków w banku i żeby sprawdzić ile mi tam pozostało pieniędzy muszę pamiętać dodatkowe kody i piny. Jedynym plusem było danie 15zł na start – oprócz tej kwoty z płatności NFC jeszcze nie korzystałem. Może po prostu dlatego, że przyzwyczaiłem się do portfela w kieszeni, albo dlatego że nie jest to w cale aż tak wygodne.