Minister Jacek Cichocki właśnie opublikował założenia projektu ustawy dotyczących „billingowania”, która ma ucywilizować przepisy dotyczące pozyskiwania danych telekomunikacyjnych przez policję i służby specjalne i ochronić obywateli przez nadużywaniem tego instrumentu.

Zmiany w prawie mają związek z dyskusją, która podniosła się po ujawnieniu informacji, że w 2011 r. polskie służby zwróciły się o przekazanie informacji na temat połączeń telefonicznych Polaków od operatorów aż 1 mln 856 tys. 888 razy. O sprawie pisaliśmy w kwietniu. Dziś nikt nie kontroluje w jakim celu służby zdobywają informacje o naszych połączeniach i co potem z nimi robią. Obywateli inwigilują nawet celnicy. Więcej na ten temat: Służby przeglądają billingi Polaków: 1,85 mln zapytań o nasze połączenia

– po ujawnieniu statystyk pokazujących, jak często policja, prokuratury, sądy i uprawnione służby korzystają z naszych danych – z nową siłą wybuchła debata o „billingowaniu”, MSW zapowiadało, że kompleksowy projekt zmiany przepisów prawa będzie gotowy jeszcze w maju. Minister formalnie dotrzymał obietnicy, ale podszedł do sprawy bardzo minimalistycznie: zamiast oczekiwanego projektu zmian w kilkunastu ustawach, mamy bardzo ogólne założenia tej reformy – czytamy w oswiadczeniu Fundacji Panoptykon.

Założenia projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw, w związku z pozyskiwaniem i wykorzystywaniem danych telekomunikacyjnych: Tutaj

Rząd proponuje m. in. utworzenie instytucji pełnomocnika ds. ochrony danych osobowych i telekomunikacyjnych. Jego zdaniem ma być zagwarantowanie odpowiedniego poziomu nadzoru i kontroli pozyskiwania i wykorzystywania danych telekomunikacyjnych oraz danych osobowych. Ma on mieć gwarancje nie usuwalności z pracy i z pełnionej funkcji bez zgody organu nadzorującego daną instytucję.

Projekt założeń zawiera ważną propozycję dotyczącą nałożenia obowiązków sprawozdawczych na wszystkie podmioty uprawnione do pobierania danych telekomunikacyjnych. Obecnie bardzo ogólne statystyki gromadzone są jedynie przez operatorów telekomunikacyjnych, co bardzo utrudnia poznanie praktyki służb i rzeczową dyskusję o problemie. Zgodnie z założeniami każdego roku mają być upubliczniane m.in. dane na temat liczby numerów telefonów i IP, w przypadku których dokonywano sprawdzeń w rozbiciu na sprawdzenia abonenckie, informacje o połączeniach i dane geolokalizacyjne. To bardzo ważne wskaźniki, jednak naszym zdaniem niewystarczające. Warto zastanowić się na objęciem statystykami np. informacji dotyczących liczby i rodzaju spraw, co mogłoby rzucić nowe światło na to, jak często dane telekomunikacyjne są wykorzystywane do walki z poważną przestępczością, a jak często w bardziej błahych sprawach.

Panoptykon pozytywnie ocenia propozycję wprowadzenie obowiązku niezwłocznego niszczenia zbędnych danych. Obecnie w przypadku niektórych służb brakuje przepisów, które gwarantowałyby, że pobierane dane nie leżakują w bazach danych bez żadnej potrzeby.

Ile przyjdzie nam czekać na stworzenie projektu nowych przepisów, a następnie ich uchwalenie i wejście w życie? Z punktu widzenia ochrony praw obywateli nie jest to tylko pytanie retoryczne – podkreśla Fundacja Panoptykon.

źródło: Panoptykon

Kan