Budki telefoniczne znikają z polskich ulic. Kiedyś ustawiały się do nich kolejki, dziś wyglądają jak zabytki z przeszłości. Co nam zrobiły automaty i dlaczego się je likwiduje, odpowiada na blogu korporacyjnym Wojciech Jabczyński, Rzecznik Orange Polska, który jest operatorem automatów.


Firma systematycznie usuwa budki z ulic od 2006 roku. – Klienci z nich nie korzystają, wolimy komórki. Na Światowe Dni Młodzieży w Krakowie, na prośbę organizatorów, zainstalowaliśmy na Błoniach 12 automatów telefonicznych na monety – złotówki i euro. Pielgrzymi wykonali z nich… 125 rozmów. W tym samy czasie tylko w sieci Orange mieliśmy 7,4 mln minut rozmów komórkowych i 31,145 mln wysłanych SMS. – tłumaczy rzecznik.

Wraz z rozwojem telefonii komórkowej budki telefoniczne w Polsce były sukcesywnie likwidowane. Proces usuwania ich z polskich ulic trwa już od 2006 roku. – Wtedy w całym kraju było ponad 76 tys. budek. Najwięcej automatów telefonicznych było w 2000 roku – ponad 95 tys. Największe przychody mieliśmy w 2001 roku – klienci wydzwonili ponad miliard impulsów. Średnio z każdego automatu wykonano ponad 12 tys. impulsów (1 impuls to 3 minuty rozmowy miejskiej, co oznacza, że średnio z automatu przegadano 36 tys. minut). Eldorado skończyło się wraz z upowszechnieniem telefonów komórkowych, tak mniej więcej od 2008 r. Obecnie Orange Polska dysponuje ilością ponad 4200 aparatów. Pozostały w więzieniach, szpitalach i po sztuce w gminie. – mówi rzecznik.

W czasach PRL zarówno sam telefon, jak i budka telefoniczna były czymś więcej niż tylko elementem infrastruktury telekomunikacyjnej. Ta druga stanowiła miejsce wymiany opinii, trzeba było czymś zająć czas oczekiwania na swoją kolej. Pierwsze automaty pojawiły się na polskich ulicach na początku lat 60. Pozwalały tylko na rozmowy lokalne i płaciło się monetą 1 zł. Na przełomie lat 60. i 70. Dało się połączyć nie tylko lokalnie, ale też międzymiastowo, a później również za granicę. W latach 80. inflacja wymusiła skonstruowanie aparatu, który łatwo można było przestawiać na różne monety, a następnie na żetony. W 1991 roku Polacy poznali automat na karty magnetyczne włoskiej firmy URMET, na karty elektroniczne (rok 2000) i wreszcie takie, z których można było wysyłać SMS-y i e-maile (rok 2003).

Budki znikają, ale zostaje dawnych wspomnień czar i wyjątkowa historia. – Planujemy, że w przyszłym roku zdemontujemy wszystkie. To se nevrati – konkluduje Wojciech Jabczyński.

Więcej na ten temat przeczytacie na Blogu Orange Polska

Kan