Najbardziej gadżeciarski telefon komórkowy

Pomimo iż ogólnie sądzi się że to faceci są gadżeciarzami, nie potrzebuję się długo zastanawiac by stwierdzić że jako kobieta z krwi i kości potrafię dowieść że my płeć piękna, dotrzytmujemy im równego kroku 🙂

Naszych magicznych sztuczek i zawartości naszych torebek nie potrafi pojąć żaden mężczyzna, więc kto zaprojektuje idealny, kobiecy telefon jak nie jedna z nas?

Po pierwsze wygląd, po drugie funkcje, po trzecie gadżety!

Wyglad, co by tu dużo pisać, niejedna firma już pomyślała o wymiennych obudowach różnych kolorów, ale czy to tak naprawdę jest jakieś rozwiązanie? Jestem pewna że w ciągu kilku sekun przebiorę się w zestaw do którego nie będą pasować nawet najwymyślniejsze kolory obudów, dlatego też wpadłam na pomysł że najlepiej byłoby gdyby telefon posiadał obudowę przypominającą na przykład ekran na przykład jak ten w komputerze, na którym mógłby się wyświetlać jednolity kolor, jakaś świetlna błyszcząca kombinacja albo zdjęcie? Niestety nie posiadam aż tak dużych możliwości żeby przedstawić swoje myśli za pomocą wizualizacji ale chyba nie trudno jest wyobrazić sobie mój pomysł :)?

W zależności od sytuacji, na przykład tylna obudowa naszego cacka, oczywiście standardowo wyposażona w małą kamerkę mogłaby służyć nam za lusterko.

GPS … to urządzenie pozostawia sobie wiele do życzenia, ale gdyby tak powstało coś na wzór tego urządzenia pokazujące miejsca o których piszą modowe bloggerki, znacznie łatwiej można by było trafić do sklepu w którym znajduje się właśnie tan ciuch kóty upatrzyłyśmy w internecie a za skarby świata nie możemy znaleźć sklepu?
Ostatnio staramy się być bardziej eko dlatego już kiedyś zastanawiałam się dlaczego mój telefon nie posiada opcji lądowania się baterią słoneczną?

To moja wymarzona opcja, opiszę ją bardzo prosto gdyż mój kobiecy umysł jeszcze nie przyswoił niektórych technologicznych nazw 🙂 Noktowizor, który pokazywałby nam rzeczy których aktualnie szukamy! Gasimy światło, odpalamy telefon i klucze, klucze gdzie one są!? Krótka rundka po pokoju i bingo! Są!

Wirtualna szafa? Nic prostszego, każdą nowo zakupioną rzecz, fotografujemy a później w wolnej chwili łączymy w wybrany przez siebie wcześniej set! Później w kryzysowej sytuacji w której mówimy sobie „znowu nie mam się w co ubrać” sprawdzamy swoją szafę i korzystamy z wcześniej obmyślonych gotowych propozycji.

Po co rozpisywać się o funkcjach typu super aparat, odtwarzacz muzyki, kiedy już nie powstają telefony bez takich funkcji, najlepiej postawić na coś czego jeszcze nie ma! Taki jest właśnie mój wymarzony telefon, z inteligentną obudową, wirtualną szafą i zakupowym gps’em 🙂

Kandefer Małgorzata