Już w marcu tego roku eksperci „Financial Times” alarmowali, że atak Rosji na Ukrainę będzie miał ogromny wpływ na światowe zapasy żywności. Jak podaje UN Comtrade (United Nations International Trade Statistics Database), oba kraje razem odpowiadają za 10% globalnych dostaw zboża, 13% dostaw kukurydzy i przeszło 50% oleju słonecznikowego. Sytuacja stała się na tyle poważna, że przyciągnęła uwagę nie tylko rządów i organizacji międzynarodowych, ale również cyberprzestępców, którzy dostrzegli swoją szansę w atakach na sektor rolniczy. Mają one poważne konsekwencje, a ponieważ zakłócenia spowodowane przestojami w dostawach żywności nie mogą trwać zbyt długo, szanse, że żądania atakujących zostaną spełnione znacznie wzrastają.

Aby zrozumieć rolę Ukrainy w światowej branży żywieniowej, wystarczy wspomnieć, że w 2021 r. kraj wyprodukował 20 milionów ton pszenicy. Część z niej trafiała do krajów w Afryce, na Bliskim Wschodzie i w niektórych częściach Azji. Organizacje humanitarne wskazują, że w Etiopii, Somalii i Kenii liczba osób dotkniętych skrajnym głodem wzrosła ponad dwukrotnie od zeszłego roku. Rolnictwo odgrywa również ważną rolę w gospodarce samej Ukrainy dając zatrudnienie 14% populacji. Jak podaje Organizacja Narodów Zjednoczonych, sektor odpowiada za 20% Produktu Krajowego Brutto.

 

Rolnictwo nie może pozwolić sobie na przestoje

Rolnictwo jest częścią złożonej i rozbudowanej sieci usług o znaczeniu krytycznym, które pozwalają społeczeństwu funkcjonować. Cyberataki skierowane na organizacje z tego obszaru zawsze będą stanowiły zagrożenie dla gospodarki danego państwa, a nawet, jak pokazuje przykład Ukrainy, świata.

 

„Zdolność do zakłócania działania usług krytycznych jest potężną bronią w rękach osób, które chcą wpłynąć na losy konkretnego kraju. Nawet ataki pośrednie mogą mieć wpływ na rolnictwo. Cyberataki wymierzone w przemysł energetyczny lub wodociągowy mogą wywołać efekt domina, zmniejszając zdolność rolnictwa do optymalnej produkcji. Ukraina od dawna doświadcza tego rodzaju incydentów, czego przykładem jest kosztowny atak NotPetya sprzed kilku lat, który przypisany został cyberprzestępcom powiązanym z Rosją” – tłumaczy Joe Marshall z Cisco Talos.

 

Jak podkreśla ekspert Cisco Talos, sektor rolnictwa jest bardzo podatny na cyberataki, biorąc pod uwagę niską tolerancję dla przestojów, niewystarczającą ochronę cybernetyczną i dalekosiężne skutki zakłóceń. Dlatego interesują się nim zarówno organizacje, których działania są motywowane finansowo, jak i te działające na zlecenie obcych państw.

 

Cyberbezpieczeństwo coraz bardziej ucyfrowionej branży rolniczej

Specjaliści z Cisco Talos wskazują, że jedynym sposobem na skuteczne zabezpieczenie branży rolniczej jest jeszcze większa integracja rozwiązań z zakresu cyberbezpieczeństwa z operacjami przemysłowymi. Branża rolnicza również przechodzi cyfrową transformację i wdraża automatykę przemysłową, co jest podyktowane koniecznością szybkiego dostarczenia produktu na rynek. Na przykład w pełni zautomatyzowany elewator zbożowy eliminuje potrzebę udziału ludzi przy rozładunku ziarna, wydłużając przy tym czas pracy samego elewatora. Z kolei zautomatyzowane systemy udojowe umożliwiają zwiększenie liczby krów mlecznych, a zautomatyzowane podgarniacze paszy pozwalają utrzymać stada, aby produkcja mleka była stała.

Mając na uwadze bezpieczeństwo nie tylko samej organizacji, ale także całego kraju, kluczowe jest, aby decydenci z branży rolniczej mieli świadomość skutków cyberataków. Niezbędne jest wprowadzenie odpowiednich procedur, w tym przywracania systemu po awarii czy tworzenia kopii zapasowych, a także ciągła edukacja zespołów. Zagrożenia wciąż ewoluują i często, tak jak w przypadku wojny w Ukrainie, mają związek z wydarzeniami globalnymi. Odpowiednia wiedza w połączeniu z właściwymi narzędziami pozwala zmniejszyć ryzyko, że dojdzie do kosztownego cyberataku, który sparaliżuje działanie przedsiębiorstwa. Od tego mogą zależeć losy światowego łańcucha dostaw w rolnictwie.