Wilk Elektronik, jedyny w Europie Środkowo-Wschodniej producent pamięci RAM i nośników danych wprowadza na rynek nową linię produktów dla profesjonalistów – Iridium. Pierwszym typem urządzeń tej serii są dyski SSD. W marcu będą już dostępne napędy Iridium i Iridium Pro.
W dyskach Iridium zastosowano pamięci synchroniczne MLC oraz czterordzeniowy kontroler Phison S10, umożliwiający utrzymanie bardzo wysokich, stałych prędkości transferu, niską latencję oraz unikatowe funkcje zapewniające programowe zabezpieczenie danych i integralność danych w przypadku ich zaburzenia lub nagłego spadku napięcia.
Architektura dysków pozwala na zapewnienie maksymalnej niezawodności oraz zapisywania dużej ilości danych w długim okresie czasu. Średni czas międzyawaryjny wynosi 2 mln godzin a parametr TBW został wyspecyfikowany na poziomie do 1000 TB dla modelu Iridium PRO.
– Cena, szybkość i niezawodność – według kryteriów w takiej kolejności klienci oceniają zwykle dyski SSD. W porównaniu z innym dostępnymi na rynku produktami napędy Iridium oraz Iridium Pro są konkurencyjne pod względem ceny i szybkości i bezkonkurencyjne pod względem stabilności i wytrzymałości – mówi Wiesław Wilk, prezes Wilk Elektronik.
Dyski z serii Iridium będą dostępne w rozmiarach 120, 240 i 480 GB, zaś Iridium Pro -240, 480 oraz 960 GB. Maksymalny transfer danych przy odczycie wynosi 560 MB/s, zaś przy zapisie 530 MB/s. Maksymalny losowy odczyt danych dla Iridium i Iridium Pro wynosi odpowiednio: 86 i 100 tys. IOPS, zaś zapis – 91 i 90 tys. IOPS. W napędach zastosowano interfejs SATA III oraz pamięć podręczną DDRL3 w rozmiarze od 256 MB do 1 GB w zależności od modelu. Dzięki obudowie o grubości zaledwie 7 mm oraz dystansowi 2,5 mm dyski są kompatybilne zarówno z nowymi laptopami jak i starszymi urządzeniami.
Gwarancja na napędy SSD wraz ze wsparciem technicznym wynosi 3 lata dla modelu Iridium oraz 5 lat dla Iridium PRO.
źródło: Wilk Elektronik
Kan
2 miliony godzin liczone non-stop bez przerw nieużywania dysku to 228 lat. Jeśli 2 mln h to czas zapisów/odczytów, wówczas przyjmując aż po 8 godzin dziennie takich operacji w 'świątek piątek i niedziele’ robi się z tego prawie 700 lat. Bardzo imponujący czas zachowania danych, a przecież raczej rzadko się zdarza taka intensywność użytkowania, czyli… Idąc tym tokiem rozumowania, założeń i wyliczeń – bez przesady powinno się przyjąć 1000 lat nie tylkoi na sam odzysk, ale też na codzienne operacje zapisu i odczytu danych. To robi wrażenie…
Wobec szafowanych 2 mln godzin (238 lat nonstop) jaki jest powód krótkiej gwarancji trzy/pięć latek? 😮 😉 Taki Kingston na swoje pamięci stałe potrafił dawać dożywotnią… 😎 😛
Panie LesH, oświecę Pana:
średni czas międzyawaryjny (znany jako angielski akronim MTBF) oznacza, że awaria, uniemożliwiająca korzystanie z nośnika, pojawia się średnio raz na (wspomniane przez producenta) 2 miliony godzin pracy każdego z napędów.
Dla jednego dysku wydaje się to bardzo dużo, proszę sobie jednak wyobrazić serwerownię, w której instalujemy – dajmy na to – 10 tysięcy takich dysków. Wówczas awarie (jednego z 10 tysięcy dysków) będą zdarzać się średnio co 200 godzin (prawie jedna awaria tygodniowo) a w ciągu roku, będziemy mieć – w takiej serwerowni – około 43 uszkodzonych napędów.
PS. Serwerownia z 10 tysiącami napędów nie jest niczym wyjątkowym a napędy SSD są stosowane w datacenters coraz częściej – przede wszystkim ze względu na bardzo dużą liczbę operacji wejścia-wyjścia na sekundę (od 100 do 1000 razy więcej, niż dla HDD).
Tylko co to znaczy gwarancja dożywotnia? To zazwyczaj gwarancja w czasie obecności produktu na rynku. W takim przypadku gwarancja 5 letnia jest dłuższa.