Firma Xiaomi potwierdziła, że zamierza usunąć zasilacz z zestawu swojego nowego flagowego smartfona, choć zaledwie kilka miesięcy temu wyśmiewała firmę Apple, która jako pierwsza podjęła taki krok.

Z oficjalnym oświadczeniem na głównym chińskim portalu społecznościowym wystąpił dyrektor generalny firmy Lei Jun – „podjęliśmy ważny krok w celu ochrony środowiska. Xiaomi 11 zostanie dostarczony bez zasilacza. Dzisiaj każdy ma wiele takich adapterów, co stwarza problemy dla środowiska, zdajemy sobie sprawę, że ta decyzja może powodować nieporozumienia lub niezadowolenie, ale czy istnieje lepsza opcja?„.

Dokładnie w taki samy sposób uzasadniało rezygnację z zasilacza Apple dwa miesiące temu. W internecie na ten temat pojawiło się dużo dowcipów na temat decyzji Apple. Na przykład ironiczny tweet Xiaomi z 14 października w którym firma napisała: „nie martw się, nie wyrzuciliśmy niczego z pudełka naszego nowego Mi 10T Pro”. Podobny był tweet Samsunga w którym firma opublikowała zdjęcie zasilacza dołączonego do Galaxy. Jednak ten i podobne posty zostały usunięte. Istnieje przypuszczenie, że nowy flagowiec Samsunga również nie będzie miał w zestawie zasilacza.

Ogólnie rzecz biorąc, sytuacja z adapterami jest niejednoznaczna. Z jednej strony eko-aktywniści popierają działania firmy, ponieważ naprawdę zmniejszana jest ilość śmieci elektronicznych. Z drugiej strony, pod pozorem ochrony środowiska korporacje dużo oszczędzają  na akcesoriach (oraz zarabiają na sprzedaży brakujących zasilaczy) i na tym, że opakowanie staje się mniejsze, a co za tym idzie, transport na drugi koniec świata w przeliczeniu na jeden smartfon jest tańszy. Cena nowego produktu dla osoby kupującej smartfona wcale się nie zmniejsza. Warto dodać, że w niektórych krajach regulatorzy zobowiązali producentów do dodania słuchawek i zasilacza do zestawu.