Technologia systematycznie oferuje nowe rozwiązania, które zmieniają naszą codzienność. Jedne wynalazki okazują się bardzo potrzebne, drugie nie rewolucjonizują przyzwyczajeń, a trzecie… wciąż pozostają nieodkryte. Przykładem może być czytnik linii papilarnych w smartfonie. To niezbyt jeszcze znane udogodnienie, które czeka na „swój czas”. A ten nadchodzi wielkimi krokami.


Czytnik linii papilarnych w nowoczesnych telefonach komórkowych znajduje wiele zastosowań. Podstawowe to identyfikacja właściciela i ochrona danych przechowywanych w smartfonie. Kolejne, to ułatwienie dostępu do wybranych funkcji oraz szybkie uruchamianie określonych programów. Po trzecie, możliwość korzystania z nowoczesnych metod autoryzacji, chociażby w aplikacjach bankowych (dostępnych już w Polsce), ułatwiających i przyspieszających wykonanie przelewu.


Przykładowo, w smartfonie Gigaset GS160 przyłożenie palca do czytnika linii papilarnych umożliwia odblokowanie ekranu, wykonanie zdjęcia, odebranie połączenia, wybranie zapisanego numeru, wyłączenie alarmu-budzika, a także uruchomienie zdefiniowanej aplikacji. W pamięci telefonu można zapisać pięć zeskanowanych odcisków z różnych palców i wygodnie sterować różnymi funkcjami smartfona. Przydatne udogodnienie, które ułatwia obsługę i sprawdza się na co dzień.

Test Gigaset GS160 – smartfon entry-level z czytnikiem linii papilarnych

Rozwiązań bazujących na identyfikacji użytkownika poprzez linie papilarne i wykorzystujących do tego mobilne urządzenia będzie przybywać. Dlatego – wybierając smartfona − już dziś wato zdecydować się na model wyposażony w stosowny czytnik. Rozwiązaniem na każdą kieszeń będzie wspomniany Gigaset GS160, który kosztuje 399 zł i – oprócz skanera linii papilarnych – oferuje dodatkowo zestaw innych, ciekawych funkcji.

Autor: Gigaset Communications