Jednym z największych problemów smartwatchy jest dość krótki żywot baterii i potrzeba ich częstego ładowania. Młoda firma Matrix Industries wychodzi jednak naprzeciw temu kłopotowi ze swym urządzeniem, które może czerpać energię z ciepła ciała użytkownika.


Oczywiście wykorzystanie ciepła ciała jako źródła energii nie jest nowym wynalazkiem, nawet w zegarkach – warto jednak zaznaczyć, że obsługa procesora i aplikacji wymaga jej dużo więcej niż poruszanie wskazówek czy zmienianie co sekundę cyfry na wyświetlaczu. PowerWatch możliwość skorzystania z takiego rozwiązania zawdzięcza zaś specjalnie przygotowanemu mikroprocesorowi AMBI Q, który może pochwalić się najniższym na świecie zużyciem energii spośród tego typu podzespołów.

Niestety nie skorzystamy tutaj z pełnej gamy aplikacji oferowanych przez innych producentów smartwatchy. PowerWatch oferuje jedynie wyświetlanie czasu, śledzenie kroków i jakości snu, ustawianie minutników i stoperów oraz monitorowanie ilości wytwarzanej energii. Ta ostatnia jest wyświetlana jako okrąg wokół głównej części ekranu, który napełnia się tym bardziej, im cieplejsze jest ciało użytkownika. Ilość energii będzie również używana w mierniku kalorii, który może przesyłać dane do smartfona przez Bluetooth. Na chwilę obecną nie możemy na przykład zobaczyć na ekranie PowerWatcha powiadomień z telefonu, choć producenci zapewniają, że rozszerzona funkcjonalność nadejdzie wraz z przyszłymi wydaniami tego urządzenia.

Źródło: engadget.com

Tomasz