Snapchat, firma odpowiedzialna za znaną praktycznie każdemu aplikację do wysyłania zdjęć, ogłosiła dwie duże nowości – pierwsza to zmiana nazwy na Snap Inc., a druga, znacznie ciekawsza, to przedstawienie pierwszego własnego urządzenia. Będą to okulary stworzone właśnie z myślą o aplikacji Snapchat.
Według dyrektora naczelnego Snapchata, Evana Spiegela, nowa tożsamość firmy wiąże się z rozpoczęciem oferowania produktów innych niż sama aplikacja. Wykorzystano potoczną, skróconą nazwę aplikacji, i teraz ta kalifornijska spółka będzie nosić nazwę Snap Incorporated.
O ile decyzja o zmianie nazwy jest zupełnie nieekscytująca i sensowna, o tyle premiera snapchatowego sprzętu wydaje się być żartem z 1 kwietnia – zwłaszcza gdy popatrzymy na ich groteskowy wygląd. Zapewne większość fanów technologii zgodzi się, że design jest gorszy nawet od Google Glass. Urządzenie od Snap Inc. będą nosić miano Spectacles; słowo to jest nie tylko liczbą mnogą słowa spectacle (pol. spektakl, widok), ale także jednym z synonimów na okulary.
Zasada działania jest prosta: Spectacles wyposażone są w szerokokątny obiektyw (115 stopni; dla porównania obiektyw LG G5 ma 135 stopni), który jest aktywowany przez naciśnięcie przycisku na ramieniu okularów. Nagrywany obraz, podobnie jak w aplikacji, ma maksymalną długość 10 sekund. Nie znamy jeszcze jego rozdzielczości. Ciekawą cechą jest to, że nagrywane wideo jest… okrągłe. Skąd taki pomysł? Evan Spiegel stwierdził, że prostokątny obraz to pozostałość z czasów, gdy zdjęcia musiały być drukowane na papierze, zaś okrągły pozwala na dokładniejsze przeżycie wcześniejszych doświadczeń.
Zainteresowanym tym raczej zabawkowym produktem przyda się informacja, że sprzedaż ruszy późną jesienią tego roku, a cena wyniesie 130 dolarów. Dostępne kolory to czarny, zielononiebieski i koralowy. Będzie to zatem urządzenie dużo tańsze od jedynego innego sprzętu tego typu, Google Glass, który był sprzedawany ponad 10 razy drożej, za 1500 dolarów. Sporymi ograniczeniami są jednak długość nagrywanego obrazu, a także bardzo prawdopodobny fakt, że okularów będzie można używać tylko ze Snapchatem.
Źródło: androidpolice.com
Tomasz
Zakazać!
Zakazać zapamiętywania, co się widzi oczami i słyszy uszami? Kamerki z mikrofonami są jakby przedłużeniem/uzupełnienie własnych oczu i uszu. Skoro nigdzie w świecie nie ma zakazu patrzenia 'oczyma’ i słuchania 'uszyma’, które 'każdy ma’, jedynie bywają zakazy upubliczniania tego, co się widziało lub słyszało, w tym prawny zakaz obmowy, oszczerstw i plotek, to podobnie jest z nasobnymi gadżetami video-audio: można stosować jedynie zakaz rozpowszechniania tego, co zostało zarejestrowane, za wyjątkiem przekazania jako materiału dowodowego do organów resortowych typu policja, prokuratura, sądy itp. Dlatego też…
Nie mam nic przeciwko nagrywaniu mnie w miejscach publicznych przez kogokolwiek, o ile ktoś robi to turystycznie, dla siebie do wspomnień, gdzie był/a, z kim rozmawiał/a. Natomiast jeśli mój wizerunek lub głos zostanie bez mej wiedzy i przyzwolenia opublikowany i stawia mnie niezasłużenie w złym świetle, wówczas dopiero podejmę kroki prawne, ale nie za samo nagrywanie.
I tak każdy każdego vędzie nagrywał
Fajne urządzenie jak nagrywam JA, ale jak mnie i do tego służby, to zamach na wolność, demokrację, konstytucję. Co za hipokryzja. Nie życzę sobie roli w jakimś filmie montowanym przez popaprańców. Nagrywający ma mieć na czole naklejkę informacyjną i migające czerwone światło – wtedy Ok.