W tym tygodniu przyszedł czas na tytuł, który znalazł się na liście gier objętych przeceną w sklepie Google Play. Granny Smith jest nietypową zręcznościówką w której przyjdzie nam się wcielić w m.in. tytułową babcię, dziadka a nawet psa. Na dodatek wszyscy z nich jeżdżą na wrotkach. Brzmi abstrakcyjnie? Powinno. Jakie dodatkowe atrakcje przygotowali dla nas twórcy gry? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w poniższej recenzji.

Przyznam szczerze, że moje pierwsze wrażenia z produkcją firmy Mediocre nie były zbyt optymistyczne. Nie mogłem za bardzo zrozumieć jak taki tytuł jak Granny Smith mógł zbierać tak pozytywne recenzje w zagranicznych serwisach. Czyżby wystarczył tani bajer z babcią na wrotkach, ścigającej się z młodym oprychem, przypominającym swym wyglądem jednego z Braci Be, by nagle wszyscy oszaleli na tym punkcie?


Podczas tych krótkich rozmyślań nie zauważyłem, że w międzyczasie przeszedłem kilka poziomów z grą. Kiedy już miałem definitywnie kończyć, to za każdym razem mówiłem sobie, że to już ostatnia rozgrywka. Potem była kolejna, następna i jeszcze jedna… W końcu uświadomiłem sobie, że jestem jedną z ofiar tej niewinnie wyglądającej, trochę groteskowej, wyścigowej zręcznościówki.

Jaka jest fabuła i o co chodzi w grze? W przypadku tej pierwszej (jeśli w ogóle można ją tak nazwać) przedstawiony jest krótki filmik pokazujący buszującego w sadzie złodziejaszka, który kradnie nam jabłka. Oburzona całą sytuacją babcia postanawia wkroczyć do akcji (i tu płynnie przychodzimy do zasad rozgrywki) puszczając się z pościg, ale nie za winowajcą tylko za pozostałymi jabłkami rozsianymi po całej okolicy. Po co? By ubiec dzieciaka i mieć owoce tylko dla siebie.

Prócz trzech jabłek przypadających na każdy z poziomów są też monety. Jeśli tylko uda nam się zebrać jeden owoc i dojechać z nim do samego końca, wówczas będziemy mieli odblokowaną kolejną lokację. Prócz opcji minimum Ci bardziej ambitni gracze mogą próbować zebrać wszystkie jabłka, monety i w dodatku być na mecie wcześniej niż złodziej. Chyba nikogo nie zaskoczę jak powiem, że z początku jest bardzo łatwo. Potem zaczynają się prawdziwe wyzwania.


Na czym polega fenomen gry? Ciężko stwierdzić. Mi osobiście przypadł do gustu coraz szybszy i bardziej wymagający wyścig, w którym można zaliczyć niejedną spektakularną glebę, upuścić skórkę od banana pod wrotki rywala czy też rzucić mu w głowę piłką by zwolnił. Nie wspomnę już o zabawnych saltach wykonywanych przez naszą babcię. Jeśli dodamy do tego niezłą grafikę, proste zasady gry, ciekawe trasy i poczucie humoru twórców to w rezultacie wychodzi tytuł, który powinien spodobać się niejednej osobie.

Przyznam szczerze, że już wcześniej zastanawiałem się nad recenzją pozycji, jednak odstraszyła mnie cena w stosunku do tego co widziałem na filmach. Wraz z pojawieniem się zniżki na grę, (80 gr) postanowiłem po nią sięgnąć. Po zapoznaniu się z jej możliwościami stwierdzam, że byłbym w stanie wydać nawet 4,30zł (aktualna cena, sprzed jednodniowej promocji z okazji 25mld pobrań w Google Play), żeby móc wziąć udział w zabawnym wyścigu po jabłka. Granny Smith jest tytułem, który mogę polecić każdemu entuzjaście gier zręcznościowych. Próbkę możliwości gry przedstawia poniższy gameplay.

Kamil Kawczyński