Według raportu Najwyższej Izby Kontroli, rozbudowa infrastruktury niezbędnej do rozwoju sieci szerokopasmowej utknęła w miejscu. – Opóźnienia są, ale robimy wszystko, by nadrobić stracony czas – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Magdalena Gaj, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, odpowiadając na krytyczny raport NIK.

Zarówno Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, jak i Urząd Komunikacji Elektronicznej zapewniają, że od momentu zakończenia kontroli NIK prace nad projektami znacznie przyspieszyły. Jeśli zaplanowanych inwestycji nie uda się zakończyć w zakładanym terminie, czyli do 2015 roku, Polska może stracić przyznane jej przez Brukselę pieniądze. Bój toczy się o ponad miliard euro w ramach trzech programów operacyjnych. – Nie chciałabym nigdy powiedzieć, że stracimy te pieniądze, bo to będzie katastrofa – przyznaje szefowa UKE dodając, że robi wszystko, co w jej mocy, by do takiej katastrofy nie doszło.

Trzeba popatrzeć na okres, w jakim NIK kontrolował wydatkowanie tych środków pieniężnych, a to jest okres od 2007 roku, czyli nieco historyczny – odpowiada prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, Magdalena Gaj. – Dużo rzeczy w międzyczasie się wydarzyło.

Szefowa UKE przyznaje jednak, że opóźnienia w realizacji inwestycji są. I to znaczne. – Na dziś wciąż jesteśmy pod kreską, a czas jest naszym sekundantem – dodaje Magdalena Gaj.

Według założeń, budowa szerokopasmowego internetu, która ma się zakończyć do 2015 roku, zlikwiduje bariery w dostępie do usług telekomunikacyjnych w całej Polsce.

źródło: Agencjai Informacyjna Newseria

Kan

Warto przeczytać:
NIK: budowa infrastruktury Internetu szerokopasmowego w Polsce przebiega zbyt wolno