Jesteśmy zainteresowani wzięciem udziału w przetargu na częstotliwość 1800 MHz. Chcielibyśmy jednak, aby był to przetarg, w którym wszyscy będą mieli równe szanse – mówi Mariusz Gaca, prezes PTK Centertel, operatora Orange. Zgodnie ze wstępnymi zapowiedziami UKE, w pierwszej części przetargu preferencyjnie mają być traktowane podmioty, które nie mają jeszcze dostępu do pasma 1800 MHz, czyli P4, operatora sieci Play lub zupełnie nowe telekomy.

Pod koniec lat 90-tych każdy z trzech największych operatorów otrzymał, decyzją UKE, ok. 10 MHz częstotliwości na paśmie 1800 MHz. PTK Centertel, dzięki współpracy z konkurentem PTC w ramach spółki Networks, ma dostęp do ok. 20 MHz częstotliwości. W pierwszym przetargu, zorganizowanym w 2007 roku, wygrały spółki Mobyland i CenterNet, dziś należące do NFI Midas, kontrolowanego przez Zygmunta Solorza-Żaka. P4 nie brał udziału w tym przetargu.

Obecnie ponad 60 proc. częstotliwości na paśmie 1800 MHz posiadają spółki Zygmunta Solorza-Żaka, czyli Polkomtel, Mobyland i Centernet. Pozostała część należy do Networks, spółki zależnej PTK Centertel i PTC. W tegorocznym przetargu do wzięcia będzie ponad 30 proc. częstotliwości.

W drugiej części przetargu o wygranej mają decydować zadeklarowane cena i zasięg.

Chcielibyśmy, aby sposób przydzielania tej częstotliwości, która, jak wiadomo, jest dobrem bardzo rzadkim, nieodnawialnym i może być przyznana raz na wiele lat, odbył się w taki sposób, by wszyscy mieli identyczny punkt startu i żeby wygrał ten, który zaoferuje najbardziej atrakcyjne warunki dla dysponenta częstotliwości, czyli dla Skarbu Państwa – podkreśla Mariusz Gaca.

Urząd Komunikacji Elektronicznej chce w maju przekazać do konsultacji projekt dokumentacji przetargowej. Prace nad wyborem zwycięzcy potrwają zapewne do listopada. Magdalena Gaj, szefowa UKE podkreśla, że cena nie będzie kluczowym kryterium, a konkurencyjność i zobowiązania operatów co do planowanego zasięgu.

źródło: Newseria

Kan