Od czwartku w Warszawie można się spodziewać problemów z telefonami komórkowymi. Wszystko za sprawą dwudniowej wizyty Bracka Obamy oraz spotkania prezydentów państw Europy Środkowo-Wschodniej. Ale będą one krótkotrwałe i na niewielkim obszarze, po którym poruszał się będzie gość zza oceanu.

W związku z wizytami ważnych zagranicznych gości służby ochrony stosują różne metody zabezpieczające VIP-a. Jedną z nich jest zagłuszanie urządzeń elektronicznych, w szczególności telefonów komórkowych. Tak też będzie podczas wizyty prezydenta USA w Warszawie (27-28 maja).

Jak mówi Portalowi Onet.pl generał Zbigniew Nowek, były szef Agencji Wywiadu, w związku z wizytą prezydenta USA Bracka Obamy należy się spodziewać – i jest to standardowa procedura stosowana przez amerykański Secret Service – wykorzystania przez Amerykanów urządzeń do zakłócania pracy sprzętu elektronicznego, w szczególności telefonów komórkowych i urządzeń radiowych.

– Chodzi o zneutralizowanie możliwości zdalnego zdetonowania bomby – mówi gen. Nowek.

Stosowane przez służby zagłuszanie elektroniki powoduje przerwanie transmisji i łączności telefonicznej czy radiowej. Kłopoty z telefonią komórkową mogą być w promieniu ok. 100 metrów, przez kilka minut. – To cena, którą warto zapłacić za taka wizytę – ocenia gen. Nowek.

Generał podkreśla przy tym, że zakłócanie pracy sprzętu elektronicznego jest praktykowane w szczególności podczas przejazdów kolumny VIP-a, w tym przypadku Baracka Obamy. Służby ochrony zwracają większą uwagę na takie miejsca jak np. warszawska starówka, gdzie uliczki są wąskie.

Ogromna większość ludzi w ogóle tego nie odczuje – uspokaja były szef AW, mówiąc o zakłócaniu pracy sprzętu elektronicznego. Większym problemem mogą być korki w mieście, które wynikną z tego, że część ulic zostanie zamknięta.

źródło: Onet.pl

Kan