W Rosji, od około dwóch tygodni nie działa sieć 144 fotoradarów, a wszystko za sprawą groźnego wirusa, który zaatakował system obsługujący te urządzenia – donosi Izvestia.
Próba wykrycia źródła infekcji, przeprowadzona przez pracowników firmy zarządzającej fotoradarami, nie powiodła się. Komunikacją z kamerami zarządza serwer, znajdujący się w siedzibie policji, do którego firma nie otrzymała dostępu. Na razie wiadomo, że zaatakowany został system Strzała-ST, którego zadaniem jest wykrywać przypadki przekroczenia dozwolonej prędkości w okolicach Moskwy.
Miesięczny zysk z tych urządzeń wynosił 100 mln rubli, teraz mogą jedynie stać bezczynnie i straszyć nieświadomych kierowców. Za rozwiązanie problemu zabrali się specjaliści z firmy Kaspersky, którym udało się wykryć aż 130 zarażonych plików. Badacze zidentyfikowali trojany w samej siedzibie regionu moskiewskiej Policji – źródłem infekcji był główny serwer z biura.
Rosyjskie Ministerstwo Transportu winą za dysfunkcję fotoradarów obarcza IntechGeoTrans – po tych oskarżenia firma chce odstąpić od umowy, gdyż nie wiedziała, iż będą takie problemy – w rezultacie tego wysłała zażalenie do ministerstwa wraz z odmową dalszej współpracy.
źródło: websecurity.pl
Kan
Szkoda, ze to nie nasze radary zaatakował, gdy mi zrobili zdjęcie. 🙂
Brawo, dla tego kto to uczynił. Może w Polsce znajdzie się taki?
Tego rosyjskiego wirusa zapraszam do Polski!
Tylko czekać jak sie przedrze przez granice do polski….
Cholera, czemu wirus nie zaatakuje naszego Urzędu Skarbnikowego i nie naliczy nam sporej nadpłaty do zwrotu.?