Chodzi tu o częściowe wstrzymanie produkcji telefonu iPhone 5, spowodowane strajkiem 4 tys. chińskich pracowników. Akcja protestacyjna jest wynikiem wprowadzenia bardziej restrykcyjnych norm jakościowych, dotyczących produkcji smartfona iPhone 5.

W związku z licznymi skargami konsumentów odnośnie odprysków, zadrapań i schodzącej farby z obudowy nowych telefonów, Apple postanowiło podnieść wymagania jakościowe stawiane wobec pracowników firmy Foxconn. Pierwsze żądanie dotyczyło wprowadzenia norm wgniecenia do zaledwie 0,02 mm. Drugie było związane z wyeliminowaniem wszelkich skaz na obudowie wytwarzanych urządzeń. Wyżej wymienione działania nie wydają się być niczym szczególnym. Zwłaszcza dla Apple, które zawsze kładło ogromny nacisk na najwyższą jakość swoich produktów.


Co w takim razie wywołało niezadowolenie wśród strajkujących? Przede wszystkim to, że nie zostali odpowiednio przeszkoleni by sprostać nowym wymogom stawianym przez amerykańskiego zleceniodawcę. Dodatkowo wielu z nich miało zostać zaciągniętych do pracy w czasie Święta Narodowego Chin, upamiętniającego utworzenie Chińskiej Republiki Ludowej w 1949 roku.

Spór między pracownikami składającymi poszczególne elementy telefonów a inspektorami kontroli jakości, (czuwającymi nad przestrzeganiem nowych norm jakościowych) przerodził się o otwarty konflikt, doprowadzając do eskalacji przemocy fizycznej. Pięć linii produkcyjnych Foxconn zaprzestało pracy na cały dzień. Na razie nie wiadomo jak wpłynie to na ciągłość dostaw dla Apple.

Zamieszki w fabrykach Foxconn nie są niczym nowym. Jeden z kluczowych dostawców amerykańskiego Apple zasłynął już niejednokrotnie łamaniem praw swoich pracowników. Miesiąc temu był zmuszony zamknąć swoją fabrykę w Taiyuan, po awanturze jaka wybuchła wśród 2 tys. pracowników z czego 40 z nich zostało rannych.

Apple spotyka się z częstą krytyką spowodowaną brakiem zapewnień lepszych warunków pracy w zakładach produkcyjnych swoich dostawców. Nie po raz pierwszy pisze się o fatalnych warunkach zatrudnienia chińskich robotników, zmuszanych do pracy pod presją czasu, na 3 zmiany, w fabrykach pracujących 24h na dobę. Wszystko po to by pokryć zapotrzebowanie całej rzeszy konsumentów wyczekujących na najnowszy produkt Apple.

Po tych wydarzeniach piątkowe ceny akcji giganta z Cupertino spadły o równowartość 2% na amerykańskim rynku papierów wartościowych. Jeśli nie uda się opanować niezadowolenia pracowników Foxconn, straty te mogą być jeszcze wyższe.

Źródło: ubergizmo.com, huffingtonpost.com, pcmag.com

Kamil Kawczyński