Ja chłodzę wodą już mój trzeci "super komputer". Kiedyś robiłem to po to żeby przetaktować o prawie 80% Athlona XP 1700 (wtajemniczeni wiedzą co to był za procek). Teraz chłodzę procesor, chipset i kartę graficzną, ale po to żeby mieć ciszę. Z wiatraków nie zrezygnowałem, bo dzięki nim chłodzę macierz dyskową i parę elementów na płycie głównej. Są ustawione na tak wolne obroty że ich nie słychać. Niestety energii z chłodzenia nie odzyskuję i komputer grzeje mieszkanie… także w lecie 🙂