Zgodnie z ustawą antyterrorystyczną do końca stycznia trzeba zarejestrować karty pre-paid. Z dostępnych na polskim rynku 56 mln kart, ponad 27 mln to karty pre-paid, z czego aktywnych jest niemal 19 mln. Wiele osób obowiązek rejestracji zostawiło na ostatnią chwilę, więc można się spodziewać dużych kolejek. Widać już pierwsze efekty nowych regulacji. Z dnia na dzień w sieci przybywa ofert sprzedaży zarejestrowanych kart telefonicznych.
– Po wejściu w życie ustawy antyterrorystycznej każdy abonent, który używa karty przedpłaconej, do tej pory anonimowej, musi ją zarejestrować, czyli podać swoje dane, jako właściciela i osoby odpowiedzialnej za użycie karty SIM. Mamy czas do końca stycznia. Z informacji przekazywanych przez operatorów wynika, że jest jeszcze bardzo mało zarejestrowanych kart. Te niezarejestrowane z końcem stycznia przestaną działać – przypomina w rozmowie z agencją Newseria Biznes Marcin Papiński, dyrektor ds. rozwoju w Infobip Polska.
Ustawa antyterrorystyczna zakłada obowiązek rejestracji kart pre-paid, czyli podania imienia, nazwiska, numeru PESEL (lub paszportu) oraz złożeniu podpisu. Osoby, które nie podadzą operatorom swoich danych do 1 lutego, muszą się liczyć z wyłączeniem telefonów.
– Nikt do końca nie wie, jak operatorzy to rozwiążą, natomiast zgodnie z prawem ta karta nie powinna działać. To jest też prawo obowiązujące w wielu krajach Europy, nie jesteśmy pod tym względem wyjątkowi – mówi Papiński.
Zdaniem eksperta tuż przed końcem terminu rejestracji karty można się spodziewać dużych kolejek.
– Zazwyczaj wystarczyło się zalogować na swoje konto, kliknąć coś na stronie i wszystko było załatwione. Tutaj trzeba jak do urzędu skarbowego wybrać się z dokumentami i kartą. Trzeba też mieć umowę, jeśli jest to rejestracja na firmę. Jest to więc nieco bardziej skomplikowane i trzeba poświęcić na to część dnia – wskazuje dyrektor Infobip.
Dane Urzędu Komunikacji Elektronicznej wskazują, że na polskim rynku dostępnych jest ponad 56,2 mln kart SIM, z czego 27,6 mln to karty pre-paid. Liczba aktywnych kart przedpłaconych jest nieco mniejsza i sięga 18,8 mln.
– Operatorzy bardzo walczą, żeby te karty zarejestrować, bo nie chcą stracić tych klientów. Spodziewamy się, że będzie dużo mniej kart pre-paidowych, niż było do tej pory. Dotychczas cała łatwość polegała na tym, że można było je kupić w kiosku, mogli to zrobić nawet turyści, którzy odwiedzają Polskę. Teraz, po wejściu w życie ustawy antyterrorystycznej, sytuacja się komplikuje – przekonuje Papiński.
Do tej pory zagraniczni turyści, którzy chcieli uniknąć wysokich cen roamingu, decydowali się na zakup karty pre-paid. Od 25 lipca 2016 roku zakup karty SIM jest niemożliwy bez podania swoich danych osobowych. Z punktu widzenia rynku telekomunikacyjnego wymóg rejestracji może się przełożyć na spadek liczby wysyłanych SMS-ów.
– W innych krajach, w Hiszpanii czy we Włoszech, musimy rejestrować kartę po zakupie, nie można tak sobie po prostu kupić i używać karty, trzeba ją w jakiś sposób zarejestrować. Czasami jest to uproszczone, bo można to zrobić nawet w kiosku – zaznacza ekspert.
Obowiązek rejestracji kart pre-paid istnieje już w 10 z 28 krajów Unii Europejskiej, a także w Rosji, Turcji czy Australii.
W internecie rośnie liczba ofert sprzedaży zarejestrowanych już kart. Po spełnieniu formalności związanych z rejestracją, kartę można sprzedać z kilkukrotnym zyskiem.
– Wiem, że powstaje podziemny rynek zarejestrowanych kart, nie bardzo jednak wiadomo, po co i dlaczego na rynku panuje taka panika – ocenia ekspert.
Kwitnący handel zarejestrowanymi kartami pokazuje słabość tego rozwiązania. Również to, że dużym problemem będzie aktualizacja bazy danych zarejestrowanych użytkowników. Teoretycznie nowe regulacje mają zwiększyć bezpieczeństwo, jednak zdaniem dyrektora Infobip zmieni się niewiele.
– Operatorzy muszą trzymać bazę swoich klientów, pytanie, do czego te dane będą wykorzystywane, bo to jest wprowadzone po raz pierwszy. To ma zwiększyć nasze bezpieczeństwo, natomiast my jako użytkownicy nie wiem, co tak naprawdę się z tymi danymi będzie działo – zaznacza Marcin Papiński.
źródło: Agencja Informacyjna Newseria
Kan
Nikogo operatorzy nie stracą – co najwyżej martwe karty. Jeśli ktoś nie zarejestrował numeru, widocznie nie korzysta z niego. Każdemu aktywnemu użytkownikowi zależało na rejestracji. Widać aż tak dużo niepotrzebnych prepaidów jest w Polsce.
„Wiem, że powstaje podziemny rynek zarejestrowanych kart, nie bardzo jednak wiadomo, po co” Polityk dzwoniący do kochanki, kochanka dzwoniąca do przyjaciela, biznesmen chcący zrobić anonimowy donos na konkurencje i pewnie setki innych przypadków w których anonimowe karty były wykorzystywane. Wielki Brat nie toleruje anonimowości, chce wiedzieć kto z kim i kiedy. Ciekawe tylko czy politycy którzy to przepchnęli będą się do tego stosować zy też złatwią sobie lewe karty.
Ustawa antyterrorystyczna niestety nie wprowadza obowiązku złożeniu podpisu podczas rejestracji numeru prepaid, jak twierdzi pan ekspert.
Politycy pokupują zagraniczne karty sim i z nich będą machlojki robić. Podatnik zapłaci:-/
Inwigilacja społeczeństwa za jego zgodą:-/
Polecam rejestrację w Kiosku Ruch-u, szybko i przyjemnie;-)
„– Operatorzy muszą trzymać bazę swoich klientów, pytanie, do czego te dane będą wykorzystywane,(….). To ma zwiększyć nasze bezpieczeństwo, natomiast my jako użytkownicy nie wiemy, co tak naprawdę się z tymi danymi będzie działo –” Możliwości przekrętów na nasze konto , jak również łatwość inwigilacji przez wszelakie służby wzrastają po wielekroć . Zaś poprawa bezpieczeństwa jest jedynie iluzją wciskaną przez rządową propagandę i naiwnych użytkowników .
Zarejestrowałem kartę pripaid przez system bankowy, logując się na stronie operatora sieci komórkowej, w zakładce moje dane; mają imię nazwisko oraz pesel, bez nr d.o oraz danych adresowych. chyba najlepsza opcja rejestracji…
wszystko to kit . jak taki wyjęty z pod prawa będzie stosował takie narzedzie inwiligacji jak SIM . wiadomo że odrazu go namierzą . więc tylko do trzymania za mordę Narodu.