Z nielegalnych źródeł pochodzi ponad połowa oprogramowania instalowanego w Polsce. Producenci tracą na tym około 650 mln dolarów rocznie – wynika z danych organizacji BSA. Pirackie programy są nie tylko nielegalne, ale i niebezpieczne. Kupując lub pobierając je z internetu użytkownicy ryzykują zainfekowaniem komputera wirusem, który może umożliwić wykorzystanie sprzętu przez przestępców.
–Skala piractwa, jeśli mówimy o oficjalnych statystykach BSA, to jest 53 proc., czyli ponad połowa oprogramowania instalowanego w ciągu roku na polskich komputerach jest oprogramowaniem nielegalnym, kradzionym, oprogramowaniem niewiadomego pochodzenia, przy tym niebezpiecznym – podkreśla w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Krzysztof Janiszewski, główny specjalista ds. własności intelektualnej Microsoft Polska.
Nie ujawnia, ile na piractwie w Polsce traci Microsoft, przyznaje jednak, że to problem poważny, a straty na pewno są „mierzone w sześciocyfrowych wartościach w dolarach”. Według wyliczeń Business Software Alliance, organizacji walczącej z piractwem, na nielegalnym oprogramowaniu w Polsce wszyscy producenci tracą rocznie w sumie ok 650 mln dolarów.
Dlatego, jak wyjaśnia Janiszewski, Microsoft tropi handlarzy nielegalnym oprogramowaniem między innymi na portalach aukcyjnych, sprawdzając szczególnie „korzystne” oferty sprzedaży, a w przypadku wykrycia nielegalnych kopii przekazuje sprawę policji. Takie działania przynoszą efekty, co pokazuje kwietniowa akcja policji, kiedy udało się zatrzymać handlarza nielegalnym oprogramowaniem. Krzysztof Janiszewski podkreśla, że było ono szczególnie niebezpieczne dla użytkowników.
– Poprzez analizę nośników, które były dołączane do pakietów oprogramowania, mogliśmy stwierdzić, że wraz z oprogramowaniem Microsoft dołączane były wirusy, których zadaniem było m.in. podłączanie takich komputerów, na których nieświadomy użytkownik instalował oprogramowanie, do sieci botnet, a co za tym się kryje – wykorzystanie ich przez przestępców wyjaśnia Krzysztof Janiszewski.
Sieć botnet to grupa zainfekowanych komputerów pozostających pod zdalną kontrolą twórcy wirusa, dzięki czemu może on je wykorzystywać np. do rozsyłania spamu czy innych ataków w sieci.
Tylko w tym przypadku wartość zabezpieczonego oprogramowania Microsoftu wyniosła ponad 200 tys. zł. Do tego handlarz posiadał również programy innych firm, m.in. Corela. Policja ujęła przestępcę pomimo tego, że stosował wyjątkowo skomplikowaną metodę logowania. Janiszewski podkreśla, że wiele wskazuje na to, że za sprawą stoi grupa przestępcza.
– Według naszych informacji, a monitoring prowadzimy od ponad dwóch lat, jest dużo więcej takich przypadków, aczkolwiek ten był wyjątkowo sprytny i złośliwy. Ostatnio zrobiliśmy kilka kolejnych zakupów „weryfikacyjnych” po to, żeby zebrać dowody i złożyć kolejne wnioski na policji – mówi Janiszewski.
Jak wynika z analizy przeprowadzonej przez międzynarodową firmę IDC, ogromny odsetek oprogramowania ściąganego z nielegalnych witryn internetowych, czy na fizycznych nośnikach, ale powielanych przez grupy przestępcze, zawiera różnego rodzaju złośliwe aplikacje i wirusy.
– Staramy się uświadomić użytkowników, potencjalnych nabywców oprogramowania, że grożą im nie tylko konsekwencje prawne, ale też te nawet bardziej dotkliwe, namacalne, jak utrata własnych danych osobowych, utrata numerów kont, utrata prywatności w sieci. To wszystko wiąże się z oprogramowaniem z niewiadomego źródła – mówi Krzysztof Janiszewski.
źródło: Agencja Informacyjna Newseria
Kan
I dobrze bo ceny niektórych programów są chore i ja też jadę na piratach i chodzą płynnie jak orginały a nie jak wolno jak by chciały te chciwe hieny z microsoftu…
Sparafrazuję ten komentarz: „ceny niektórych towarów w sklepach są chore i ja też jadę na dziko wynoszonych za pazuchą, które kupuję taniej. Smakują jak orginały i nie stają mi w gardle, jak by tego chcieli właściciele”. :lol 🙄 😎
Zapewne wśród znajomych chwalisz się jakiw podzespoły ma twój sprzęt, bo na marnym nie da się grać w najnowsze gry. A na oprogramowanie szkoda pieniędzy….,bo mnie nie stać, jak dodajesz
Nie rozumiem… Na internet Cię stać, na prąd Cię stać, na komputer Cię stać, a na Windowsa już nie? Przecież licencje na winde już za 100 można na alledrogo zakupić, a Ty piszesz, że to za drogo?
Internet jest za darmo. Nie wiem w jakim ty świecie żyjesz.
jeśli ludzie mieliby wydać 650mln $ na windowsa, to na pewno woleliby w większości wybrać którąś z darmowych dystrybucji linuxa, prawie każdy program do zastosowań domowych ma odpowiednik freeware, więc mówiąc o stratach giganci, ktorzy tylko liczą zyski, manewrują rzeczywistością w celu osiągnięcia własnych korzyści…
jeśli Microsoft na prawdę chciałby zaprzestać piractwa, to lepiej zabezpieczyłby swoje programy…
ale z drugiej strony straciłby pozycję lidera w Polsce na rzecz jakiegoś tańszego, lub całkowicie darmowego odpowiednika
To nie jest taki jednoznaczny problem . Programy masowe , typu Windowsów powinny być jednak o wiele tańsze . Po wielekroć były one w Polsce droższe niż w USA . Przy takiej polityce cenowej rozwój informatyki w krajach rozwijających się , w tym i w Polsce , byłby o wiele bardziej opóźniony . W początkowych latach rozwoju informatyki w Polsce zdecydowana większość oprogramowania w instytucjach publicznych była nielegalna . Nie znam aktualnych danych , ale wcześniejsze pokazywały , że nawet w samym USA ponad 40% oprogramowania jest nielegalne . Dzisiaj licencje na komercyjne oprogramowanie potrafią być tak wydumane i pokrętne , że bez żadnej złej woli bardzo często dochodzi do jej nieświadomego naruszania . Producenci zapominają tez o korzyściach dla nich samych , płynące z reklamy i uzależnienia się od konkretnego oprogramowania . To są niepoliczalne zyski dla np takiego Microsoftu . Najczęściej po okresie piracenia przychodzi czas na zakup kolejnej , już legalnej wersji tego samego oprogramowania do którego przyzwyczailiśmy się .
a czy uczciwe jest sprzedawanie oprogramowania przez microsoft w Polsce w cenie identycznej jak w US? jeśli chcą sprzedać windowsa za 100$ w Afryce gdzie np rodzina żyje za 10$ miesięcznie to o czym mówimy? wiadomo, że będzie dużo nielegalnego oprogramowania tam gdzie ludzi na nie po prostu nie stać… polski oddział microsoftu nigdy nie wyjaśnił publicznie poziomu cen ich oprogramowania w Polsce, pamiętam jak się gość motał w tv 🙂 – nic wtedy w zasadzie nie wyjaśnił,
tak z innej beczki: siostra kupiła dvd i muszę obejrzeć kilka minut na temat piractwa i parę reklam zanim sobie obejrzę film, bo kupiłem legalny film!
Ciekawe jak to wyliczyli. Zawsze zakładają, że gdyby ludzie nie ściągnęli to by kupili, co jest kompletną nieprawdą. Gdyby nie mogli ściągnąć, to część ludzi może by kupiła, ale część przerzuciłaby się na darmowe legalne odpowiedniki. Chociażby systemu operacyjnego jak Ubuntu czy Mint. To samo jest z innymi programami i odpowiednikami. Sam już dawno bym przeszedł na Ubuntu na stałe, tylko, że Intel go nie wspiera, to jest jedyny problem. Choć mam legalnego Windowsa 8 dostarczanego wraz z notebookiem.
Tu nie chodzi o cenę a ani o płacenie. Pirackie jest lepsze bo np Windows Xp w wersji OEM co 15 minut mówił, że potrzebuje aktywacji. Piracka wersja pozbawiona była tej wady. Oryginalne oprogramowanie to szajs, nie wart złotówki. Dopiero polepszone przez fachowców pirackie wersje mają sens. Znam ludzi, którzy co prawda kupują gry (bo uważają, że twórcom należy się wynagrodzenie) ale i tak instalują pirackie wersje np po to by pozbyć się wkładania płyty w napęd i innych chorych akcji. Tylko frajer kupuje oryginały.