Staram się pilnować, by baterii nie rozładować do zera; jako poziom graniczny, przy którym trzeba podłączyć ładowarkę, przyjąłem 10-20% – choć zdarza się czasem zejść niżej, zwłaszcza gdy korzystają dzieci. Ładowanie natomiast – do bólu, najczęściej przez noc.
Moim najstarszym domowym urządzeniem jest tablet z połowy 2011 roku, używany codziennie i przeciętnie co drugą noc ładowany. Spadek trwałości baterii jest właściwie niezauważalny – jak na początku, przy minimalnym podświetleniu, można było korzystać z internetu przez 10 godzin, tak teraz wytrzymuje ok. 9,5 h. Na nowszych urządzeniach, identycznie traktowanych, nie dostrzegam jeszcze spadku wydajności baterii.
