Kiedyś producenci sprzętów audio podawali pasmo przenoszenia*, a dziś trzeba się naszukać tej informacji. Największą bolączką słuchawek są kiepskie 'basy’. Jedyną firmą, która potrafiła je wydusić ze swych produktów, sprzedawanych w przystępnej cenie, był Philips, którego słuchawki nauszne jeszcze w latach ’90-tych miały podane pasmo od 10 Hz, a niektóre nawet od 5 Hz i to było słychać, tzn. oczywiście nie 10, a tym bardziej nie 5 Hz, ale po prostu niezwykle głębokie, czyste basy w klasie cenowej – ówcześnie – już od 10 DM. Produkty innych firm z podanym pasmem od 10 Hz, zapewniające podobnie piękne basy w odsłuchu, były WIELOKROTNIE DROŻSZE od Philips-ów! Kosztowały od 80 DM wzwyż! Nawet słuchawki bezprzewodowe Philips-a, pracujące z modulacją FM w paśmie 832 MHz miały podane od 10 Hz i cechowały się rewelacyjnymi basami w odsłuchu. A obecne wynalazki? Ich producenci najczęściej nie afiszują się z pasmem przenoszenia. Czyżby nie było się czym chwalić? *- gwiazdka oznacza pasmo przenoszenia ograniczone 3-decybelowym spadkiem głośności, czyli do połowy jej wartości. Od bardzo dawna przyjęto, że taki spadek wyznacza granicę pasma przenoszenia. Jak wygląda pasmo przenoszenia słuchawek Monster Beats by Dr. Dre?