Start Forum Reply To:

LesH
Participant
Liczba postów: 3876

Ta ulga wcale nie motywowała usługodawców do obniżania cen za internet. Podobnie jest w innych dziedzinach, gdzie zakup produktu i usługi jest współfinansowany, albo choćby rozkładany klientowi na dogodne, przystępne raty. Tak było np. w branży mieszkaniowej. Dogodne kredyty hipoteczne są wspaniałą pomocą, dzięki której ludzie aktywni zawodowo, którzy nie zdołali odłożyć odpowiednich kwot, a jest takich znakomita większość, mogą sobie pozwolić na zakup mieszkania własnościowego gotówką z banku a spłacać dług przez np. 30 lat. Ale ta masa ofert kredytowych nie powstrzymywała budowlańców, doweloperów ani właścicieli mieszkań do mieszkań przed windowaniem ich cen w górę. Wystarczyło jednak, iż banki ograniczyły swe oferty kredytów hipotecznych, które można było łatwo wziąć na dogodnych warunkach, a popyt na nie spadł i wraz z tym ceny mieszkań lecą w dół. Absolutnie drastyczny przykład takiej sytuacji obserwowano od kryzysu roku 2007 w USA, gdzie mieszkania, a nawet całe domy, można było kupować za prawdziwe grosze. Ale wracając na rodzimy, europejski grunt: sami klienci, którym w zakupie pomaga jakieś re- lub współ-finansowanie, nie są skłoni tak bardzo się targować z oferentem-wykonawcą. Dobrze to widzę na terenie Niemiec, gdzie np. ekologiczne i energooszczędne systemy ogrzewania z kolektorami słonecznymi lub tzw. pompami cieplnymi są w dużej mierze refinansowane inwestorom przez państwo: klienci zamawiający towar, który w większości zrefinansuje mu rząd niemiecki, nie targują się tak o cenę jak ci, którzy całość opłacają z własnych dochodów. Przez to też i ceny się trzymają jako-tako. Natomiast inne składowe niezbędnego wyposażenia domów, np. schody, okna czy drzwi do remontowanych mieszkań, nie podlegające refinansowaniu oferuje się tanio, bo klienci wybrzydzają, by jak najmniej wydać. Gdyby nie to, iż także system bankowego finansowania w Niemczech funkcjonuje wyśmienicie – ciężko byłoby sprzedawać te rzeczy z godziwym zyskiem. W przypadku ofert internetowych w Polsce świetnym motywatorem do obniżenia cen za internet u operatorów sieci mobilnych byłaby masowa rozbudowa darmowych dla ludności hotspotów WiFi lub innych rodzajów internetu. Darmowego – bo finansowanego przez państwo, czyli miasta, gminy itp. Operatorzy, widząc, iż wiele osób mieszkających w zasięgu darmowego internetu nie musi u nich przepłacać – obniżaliby swoje usługi, by obrotem zapewniać sobie zysk, a nie wysokimi cenami. Zabranie jakiejkolwiek ulgi boli, także tej za internet, wyobrażam sobie. Lepsza jednak dla wszystkich byłaby powszechna dostępność taniutkiego internetu. Gdyby komercyjny internet mobilny był naprawdę tani, wtedy znacznie większej liczbie ludności o najniższej stopie życiowej możnaby refinansować koszty dostępu.